Niskie temperatury powodują, że przedstawiciele służb i pracownicy socjalni nawet kilka razy na dobę odwiedzają miejsca gdzie przebywają bezdomni. Takich lokalizacji w mieście jest kilkanaście.
- Pytamy ogólnie o samopoczucie, czy coś jadły, czy chcą gorącego napoju, czy maja też odpowiednie kurtki. Ja pyta często czy czują palce dłoni i mogą nimi ruszać czy czują stopy bo to są te miejsca gdzie najczęściej występują odmrożenia - Daria Sprengel, strażniczka miejska.
Ekstremalne warunki nie przekonały jednak pana Adama do skorzystania z jakiejkolwiek pomocy, w tym otrzymania ciepłego kąta w Pilskim Centrum Pomocy Bliźniemu MONAR-MARKOT przy ul. Długosza. Inaczej zakończyła się interwencja mundurowych na parkingu leśnym pod Piłą.
- Gdy zajechaliśmy na miejsce, mężczyzna poprosił nas o pomoc. Mówił, że chce do ciepłego miejsca, więc przewieźliśmy go do ośrodka Monar w Pile, został przyjęty, szczęśliwie się to wszystko zakończyło - dopowiada Daria Sprengel, strażniczka miejska.
Mężczyzna nie był mieszkańcem Piły. Noc w kilkunastostopniowym mrozie spędził... pod mostem. Rano wyruszył w stronę lasu. W Monarze do którego trafił, przebywa obecnie 94 bezdomnych.
- Było kilka przyjęć interwencyjnych w godzinach nocnych. Jeżeli nie są to ludzie ubezwłasnowolnieni, mają prawo podejmować własne decyzje, natomiast my zachęcamy bo temperatury nie sprzyjają w tej chwili i jest zagrożenie życia i zdrowia - mówi Sławomira Koźma, kierownik Pilskiego Centrum Pomocy Bliźniemu MONAR-MARKOT.
- 80% tych, którzy pozostali na świeżym powietrzu, nie chcą z nami rozmawiać, jest to im niepotrzebne. Oni się tu dobrze czują, nic im tu nie grozi, oni sobie dają radę i po prostu nasza pomoc i MOPS-u odrzucają całkowicie - mówi Wojciech Nosek, komendant Straży Miejskiej w Pile.
Mimo to strażnicy proszą mieszkańców o zgłoszenia odnoszące się do wszystkich zagrożeń związanych z mrozem. Dotyczy to także miejsc gdzie mogą przebywać bezdomni.