– Na ich dane osobowe rejestrował konta bankowe, zakładał je przez internet. Na ich dane również założył dwie skrzynki mailowe oraz we wszelkiej korespondencji posługiwał się ich danymi osobowymi – tłumaczy Magdalena Roman, prokurator rejonowy w Trzciance.
Dane te zdobył legalnie. Wszędzie podawał numer swojego telefonu, więc wszelkie informacje od banków i firm pożyczkowych otrzymywał tylko on. Wydało się dopiero gdy firmy te zaczęły wysyłać tradycyjną, papierową korespondencję na adres rzekomych pożyczkobiorców. Okazało się, że 24-latek wyłudził w ten sposób 131 pożyczek na łączną kwotę 253 tys. zł, usiłował także wyłudzić kolejne 222 kredyty o łącznej wartości ponad pół miliona zł.