W czwartek kilka minut przed 14 na górce podanińskiej w Chodzieży wracający z akcji strażacy byli świadkami tragicznego w skutkach wypadku. Jak relacjonują, kierowca samochodu osobowego stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w jadącego z naprzeciwka TIR-a. Osobowe Renault, stoczyło się ze skarpy i wpadło wprost na ulicę Ceramiczną.
- Ratownicy natychmiast przystąpili do pomocy tym dwóm osobom. Okazało się, że kierowcy tira nic się nie stało, a kierujący samochodem osobowym był uwięziony w tym samochodzie - relacjonuje mł. kpt. Artur Binkowski, rzecznik prasowy chodzieskich strażaków
Kierowcy samochodu osobowego nie udało się uratować.
Feralny odcinek drogi krajowej numer 11 jest bardzo niebezpieczny. Prowadzenie pojazdów utrudnia tam ostre nachylenie drogi i liczne zakręty. Strażacy interweniują tam stosunkowo często. Droga ostatni raz była przebudowywana kilkanaście lat temu.
Ograniczenie prędkości jest. Przyczyny nieszczęśliwych wypadków kierowcy upatrują w nawierzchni trasy. Z każdym razem opady deszczu, czy śniegu sprawiają, że asfalt w tym miejscu jest szczególnie śliski. Jazdy nie ułatwiają rozdzielające pasy ruchu wysepki z wysokim krawężnikiem.
- Od wysepki do wysepki nie została wymieniona nawierzchnia, została ta stara nawierzchnia z 2007 roku. To powoduje, że jak jest mokry asfalt, ona jest bardzo śliska - mówi świadek śmiertelnego wypadku
Rozwiązaniem sytuacji może być kolejna modernizacja trasy. Według kierowców, krawężniki, o które zahaczają samochody należałoby wymienić na tzw. azyl drogowy, czyli wysepkę z łagodnym brzegiem.