Sprawa dzikiego składowiska śmieci przy ulicy Kaczorowskiego w Chodzieży ciągnie się od kilku lat. Między osiedlowymi garażami, nad rzeką Bolemką swoje miejsce spotkań znalazła tutejsza młodzież. Piją alkohol, zostawiając po sobie puste puszki i butelki. Kilka dni temu odbyła się wizja lokalna. Wzięli w niej udział miejscy radni oraz przedstawiciele Chodzieskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
- Jeden wielki bałagan. Nie dość, że bałagan to graffiti. To nawet trudno nazwać graffiti. Po prostu pomazane sprayem boczne ściany garaży, za które tak naprawdę każdy z najemców płaci podatek. Nie wygląda to dobrze - twierdzi Piotr Przybyłowski, radny rady miejskiej w Chodzieży.
Jak mówi Piotr Przybyłowski, prezes TBS zapewniła, że teren za garażami zostanie posprzątany. Ta deklaracja nie uspokoiła mieszkańców osiedla. Mówią, że wraz z nadejściem wiosny, wróci tu także młodzież i sytuacja się powtórzy.
Nad Bolemkę przychodzi młodzież z innych części Chodzieży. Prośby mieszkańców nie działają, a rozmowa z pijącymi alkohol nic nie wnosi. Młodzi czują się bezkarnie. Tu z pomocą przychodzi policja. Mundurowi realizują specjalny plan działania dla osiedla przy Kaczorowskiego.
- W związku ze zgłoszeniami społeczności na platformie Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa , policjanci częściej patrolują to miejsce. W każdym przypadku ujawnienia zachowań niezgodnych z prawem, podejmują odpowiednie kroki prawne - zapewnia asp. Karolina Smardz-Dymek, rzecznik prasowy chodzieskiej policji.
Rada miejska pracuje nad planem zagospodarowania terenu za feralnymi garażami. Ma to pomóc wyeliminować miejsce spotkań pijącej młodzieży, a tym samym uporządkować przestrzeń.