Mieszkańcy bloku przy ulicy Chopina w Wałczu chwalą się nie lada atrakcją. Zaznaczają, że po roztopach na ich podwórku powstaje jezioro okresowe. To nad nim spędzają wolny czas i na przykład łowią ryby i to nie nie byle jakie.
- Będzie przeważał karaś karłowaty, bo to jest ryba charakterystyczna dla wód bagiennych - ironizuje Waldemar Rojek, przewodniczący komitetu blokowego Chopina 5a.
Stanowisk rybackich przybywa wraz z roztopami, bo zwiększa się też powierzchnia akwenu. A, że ostatnio roztopiło się sporo śniegu, to i jezioro osiągnęło imponujące wymiary 10 na 20 m. Miłośnicy wędkarstwa korzystając więc z okazji wzięli wędki, podbieraki, zanętę i ruszyli na połów. Ale dość już żartów. Ten happening miał zwrócić uwagę na problem, z jakim mieszkańcy bloku borykają się od lat.
- Problemem jest błoto, które występuje na przełomach klimatycznych. Gdy wchodzimy do domu, ktoś z samochodu przychodzi ten kawałek to po prostu ma buty obłocone - tłumaczy Waldemar Rojek.
Błoto to nie jedyny mankament. Mieszkańcy zwracają też uwagę na brak zagospodarowania terenu pod względem rekreacyjnym. Wcześniej był tu plac zabaw i boisko. Teraz garaże i rozjeżdżona przez samochody droga. 40 rodzin, zrzeszonych w specjalnie powołanym do tego komitecie ma konkretny postulat:
Z tymi postulatami mieszkańców pojechaliśmy do prezesa Wałeckiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Łukasz Podkowa zaczął od tego, że na newralgicznym terenie nie powinny w ogóle parkować samochody.
- Ten teren został potraktowany przez właścicieli pojazdów jako taka alternatywna droga dojazdowa do nieruchomości, jako miejsce postojowe. Niestety zgodnie z prawem budowlanym my tam wykonać miejsc postojowych nie możemy - zaznacza Łukasz Podkowa, prezes zarządu Wałeckiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
I tłumaczy, że blok ten ma swój parking od strony ul. Okulickiego i to tam powinny parkować samochody. Prezes gasi też nadzieje na betonowe utwardzenie placu bo grunt był i pozostanie terenem zielonym. Spółdzielnia stworzy tu jednak strefę rekreacji. Teren zostanie wyrównany, będzie zasiana trawa, posadzone krzewy i postawione ławki.
- Jak tylko woda troszeczkę zejdzie i teren lekko obeschnie, na pewno dojdzie do wyrównania i nasze siły rzucimy tam, żeby te wszystkie utrudnienia w wielu częściach miasta zostały poprawione - zapewnia Maciej Żebrowski, burmistrz Wałcz.
Teren, o którym mowa graniczy z wieloma działkami, a każda z nich ma innego właściciela. Więc by modernizacja była pełna, a zawody wędkarskie pozostały tylko w pamięci, potrzeba sąsiedzkiej współpracy.