Skromniej i w kameralnym gronie, ale tradycyjnie. Katolicy już po raz drugi w nieco inny sposób będą obchodzić Wielkanoc. Obrzędy i tradycje, tak ważne podczas tego święta, teraz zostały ograniczone obostrzeniami.
Uroczyste niedzielne śniadanie, wcześniej święcenie pokarmów w Wielką Sobotę oraz adoracja Chrystusa złożonego do grobu, obrzędy w kościołach oraz rodzinne spotkania. Z tym od lat kojarzą nam się święta wielkanocne. Przy tych tradycjach pozostaniemy, ale w tym roku musieliśmy je trochę zmodyfikować.
-Będę w domu, nie pójdę do kościoła, -Spędzę święta tylko w gronie najbliższych - mówią nam mieszkańcy regionu.
Duża część Polaków zasiądzie do wielkanocnego śniadania w dużo mniejszym gronie niż dotychczas. Tradycyjnie na stole pojawią się jajka oraz biała kiełbasa. Żywność powinna wcześniej być poświęcona w koszyczku wielkanocnym. W tym roku może to zrobić głowa rodziny lub ksiądz na placu kościoła. Święconka to jedna z najważniejszych tradycji wielkanocnych. Ta współczesna różni się trochę od tej, którą zanosili do kościoła nasi przodkowie.
-Zanoszono wielko kosz, w którym znajdowały się potrawy nie tak jak my to dzisiaj robimy w skali takiej mini czyli jedno jajko, kawałek ciasta i dwie kromki chleba. Tylko to faktycznie był bochenek chleba, wielkie penta kiełbasy, wielka szynka. Tak, żeby starczyło dla całej rodziny na całe świąteczne śniadanie - tłumaczy kustosz Muzeum Ziemi Wałeckiej Marlena Jakubczyk.
Wielu katolików nie wyobraża sobie świąt bez obrzędów kościelnych. Choć świątynie pozostały otwarte dla wiernych, to duże ograniczenia sprawiły, że większość zrezygnuje z bezpośredniej obecności podczas nabożeństw. -Nie jesteśmy przygotowani na przeżywanie pana Boga w momencie, kiedy nie można uczestniczyć w obrzędach. Oczywiście one są nam potrzebne, potrzebna nam jest wspólnota - wyjaśnia ks. bp. Edward Dajczak, ordynariusz diecezji koszalińsko- kołobrzeskiej.
Wielkanoc to święto nadziei i radości. Oby ta symbolika przywodziła na myśl, że w niedługim czasie wróci normalność.