Co roku na polskich drogach w kolizjach z autami giną tysiące zwierząt, a szkody materialne liczone są w dziesiątkach milionów złotych. W ostatnim czasie liczba takich zdarzeń znacząco się zwiększyła, także w naszym regionie.
Liczba zwierząt w lasach rośnie, a przez to, że trasy coraz częściej przecinają ich siedliska, dochodzi do wypadków. Kilka dni temu informowaliśmy o dwóch kolizjach z udziałem łosia, a wcześniej w Dzikowie leśnicy znaleźli potrąconego żubra. Takich zdarzeń jest jednak dużo więcej.
– Wczesny ranek i właśnie zmierzch są takim czasem kiedy zwierzyna częściej się przemieszcza w poszukiwaniu pożywienia. Wtedy też nasz wzrok też nie jest idealny i jest bardziej przemęczony niż w ciągu dnia, dlatego należy się trochę bardziej skupić i uważać na drodze - mówi Dominika Nadolna, rzecznik prasowy RDLP w Pile
Szereg wypadków i kolizji spowodowanych przez wtargnięcie na drogę zwierzęcia umyka oficjalnym statystykom. Policjanci twierdzą, że wiele takich zdarzeń nie jest po prostu zgłaszanych.
– Za każdym razem w przypadku takiego zdarzenia policjanci informują zarządcę danej drogi o znajdującej się w jej obrębie zwierzynie, która jest następnie przez nich usuwana. Jeżeli potrącone zwierze zagraża bezpieczeństwu w ruchu drogowym, na przykład znajduję się w obrębie jezdni, to w takim wypadku policjanci zabezpieczają miejsce do czasu przybycia odpowiednich służb - wyjaśnia sierż. Wojciech Zeszot, oficer prasowy KPP w Pile
Należy też pamiętać, aby do potrąconego zwierzęcia się nie zbliżać, a tym bardziej nie dotykać go. Jeśli nasze auto zostało uszkodzone w wyniku zderzenia z dziką zwierzyną możemy uzyskać odszkodowanie od zarządcy drogi. Jeśli jednak przy trasie stoi znak ostrzegawczy (A-18b) to o pokryciu szkód możemy zapomnieć.
fot. Krzysztof Buczkowski