Te zdjęcia i filmy na których zarejestrowano sprzedaż zwierząt na pilskim targowisku wywołały w sieci prawdziwą burzę. Widać na nich zwierzęta...
- Pozamykane w ciasnych skrzynkach, często nie były w stanie zachować swojej naturalnej pozycji ciała. Kury czy kurczaki były nieraz jedna na drugim. Poza tym bryły pakowane do worków po ziemniakach po kilka sztuk. Te worki były zawiązywane czyli te ptaki były pozbawione tlenu - opowiada Malwina Malinowska, wiceprezes zarządu Stowarzyszenia Otwarte Ramiona.
O całej sprawie stowarzyszenie poinformowało m.in. władze Piły i powiatowego lekarza weterynarii.
Pilskie targowisko jak zapewnia prezes miejskiej spółki ma wszelkie wymagane pozwolenia na handel zwierzętami oraz odpowiedni nadzór.
Na jednym ze zdjęć opublikowanych w sieci widać wystawionego do sprzedaży szczeniaka. Handel na targowisku zwierzętami domowymi, w tym psami i kotami jest zabroniony.
- To jest jedyny przypadek, który był mi osobiście znany - dodaje Andrzej Gabryelów.
Sprzedaż zwierząt na pilskim targowisku sięga lat 90-tych. Dotąd nie stwierdzono tu żadnych rażących uchybień.
- Dotychczas nie potwierdziły się takie sytuacje aby dochodziło do jakiegoś rażącego zaniedbania czy też znęcania się wprost nad zwierzętami, które są na targowisku przedmiotem sprzedaży - mówi lek. wet. Robert Gotkowski, powiatowy lekarz weterynarii.
Natomiast to, czy teraz miały one m.in. odpowiednie warunki i dostęp do wody wyjaśniać będą odpowiednie służby. Wiadomo za to, że targ zwierząt, który organizowany jest w każdą niedzielę - pozostanie.