Palety, folie, elementy betonowe i materiały bitumiczne. To wszystko można znaleźć pod obwodnicą Wałcza. Ostatnie maszyny wyjechały stąd w grudniu zeszłego roku i wtedy S10 została oddana do użytku. Jednak tereny wokół ekspresówki nie zostały uporządkowane.
- Tu na przykład mamy jakąś bańkę z chemią: preparat do pielęgnacji betonu... - pokazuje Piotr Romanowski, radny Rady Miasta Wałcz.
Czyli preparaty zagrażające ludziom i środowisku. Oprócz tego masa zwykłych śmieci pobudowlanych.
- Tutaj były maszyny, tutaj mogą być jakiej olejopochodne, ropopochodne środki. Na pewno widać tutaj jakieś wiaderka z masami bitumicznymi, więc to wszystko się wiąże z tym, że to naprawdę może być zagrożenie - dodaje radny.
Zaśmiecona jest spora część terenu pod obwodnicą, ale tu, pod krótszą estakadą jest najgorzej. Tędy przejeżdżają rowerzyści, a niedaleko stoją domy jednorodzinne.
- Musieliśmy już rozpocząć kroki, tak aby we własnym zakresie te śmieci uprzątnąć. Finansując te koszty z gwarancji należytego wykonaniu - tłumaczy Mateusz Grzeszczuk, rzecznik prasowy GDDKiA oddział w Szczecinie.
Która została zabezpieczona w kontrakcie z Energopolem. Mimo tych zwałów śmieci obwodnica mogła być oddana do użytku, bo problem nie dotyczy bezpośrednio jezdni. W następnym tygodniu Generalna Dyrekcja ogłosi przetarg na posprzątanie pozostałości po firmie Energopol. Firma, która wygra przetarg, będzie musiała to zrobić w ciągu trzech miesięcy.