Już drugi rok z rzędu matury wyglądają inaczej, niż zwykle. Wszystko z powodu pandemii koronawirusa. Kolejny raz odwołano egzaminy ustne. Testy pisemne, choć nieco okrojone, odbywają się zgodnie z planem. W szkołach panuje reżim sanitarny.
- Maseczka, dezynfekcja rąk, odpowiednie odstępy. Na to kładziemy nacisk. Wszędzie są płyny dezynfekujące, wszędzie są rozłożone maseczki. Uczniowie mogą wymieniać sobie te maseczki - mówi Regina Nalepa, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego im. świętej Barbary w Chodzieży.
Po zajęciu miejsc w sali uczniowie mogą zdjąć maseczki. Na pierwszy ogień poszedł... język polski. Po miesiącach nauki w systemie on-line wybiła godzina 0. a właściwie 9-ta. To właśnie o tej godzinie maturzyści rozpoczęli swój egzamin dojrzałości. Po blisko 2 godzinach pisania, z sal zaczęli wychodzić pierwsi uczniowie.
- Ta pierwsza część była dosyć skomplikowana. Było bardzo dużo do pisania. Szczególnie, że pojawił się fragment Zemsty, gdzie było trzeba się odwołać do całości utworu. Natomiast rozprawki były dosyć przyjemne - zapewnia maturzysta Sławomir Smolczewski.
Maturzyści przekonują, że są dobrze przygotowani. Na zajęciach robili dziesiątki podobnych testów. Największym wyzwaniem tradycyjnie jest jednak królowa nauk – matematyka. To ona budzi największy respekt.
- Bo matematyka to taki największy stres - przekonuje maturzystka Zuzanna Rybarska.
Na koniec język obcy. Większość tegorocznych maturzystów wybrała angielski. Pojawiły się także rosyjski, niemiecki, hiszpański, czy włoski.
- Język obcy, myślę, że wyjdzie na luzie i łatwo - zapewnia maturzystka Sandra Kędziora.
Maturzyści musieli się zmierzyć z dodatkowym stresem. W całej Polsce doszło do serii fałszywych alarmów bombowych w szkołach, także i w naszym regionie. Nigdzie na szczęście, nie trzeba było ewakuować uczniów i nauczycieli.
Egzaminy dojrzałości potrwają do 20 maja. Na początku lipca absolwenci liceów i techników poznają swoje wyniki. Te będą miały decydujący wpływ na rekrutacje na studia.