W nocy z 28 na 29 kwietnia została wyniesiona w przestrzeń kosmiczną z pierwszym modułem nowopowstającej stacji. Zwykle tego typu urządzenia ulegają zniszczeniu, ale nie w tym przypadku. Główna część rakiety pozostała na orbicie, a Chiny nie mają już nad nią kontroli. To stwarza duże zagrożenie. Fragment jest bowiem na tyle duży, że nie zdąży spalić się w atmosferze przed dotarciem do powierzchni Ziemi.
Mierzy ok. 30 metrów długości, a jego średnica to prawie 5 metrów. Szczątki mają dotrzeć na naszą planetę w niedzielę - 9 maja o godz. 5:43 (naszego czasu). Margines błędu wynosi jednak ok. 16 godzin - szacuje amerykańska organizacja The Aerospace Corporation.
Gdzie uderzy chińska rakieta Long March 5B?
Zarówno w przypadku ocenienia dokładnej daty i godziny, jak i miejsca, gdzie spadną jej fragmenty, występują problemy. Głownie dlatego, że pędzi z prędkością aż 27,6 tys. km/godz. Specjaliści mówią, że zagrożony jest obszar Nowego Jorku, Waszyngtonu, Madrytu lub Pekinu. Najdalej na południe rakieta może dotrzeć zaś do Wellington w Nowej Zelandii. Jak widać, rozbieżność jest dość duża. Deszcz kosmicznego gruzu może objąć teren o długości nawet 160 kilometrów. Najmniejsze szkody wyrządziłby, gdyby spadł do wody, np. do Pacyfiku, omijając zamieszkałe tereny.
fot. China National Space Administration
Komentarze
Zobacz także