
- Sprawa dotyczy kobiet, które były leczone i są na "HER-ach" trójdodatnich. Czyli ten nasz rak, który został wyleczony, tak jak w moim przypadku, w każdej chwili może odpalić. Kilkaset do tysiąca osób żyje na bombie - tłumaczyła w TVN24 Monika Dąbrowska. Minister zdrowia zapowiedział, że "sytuacja będzie w tym tygodniu rozwiązana".
1 maja z listy leków refundowanych zniknęły farmaceutyki stosowane przy leczeniu raku piersi. Sprawa wywołała burzę w sieci wśród pacjentek onkologicznych. Cofnięcie refundacji to dla nich "skandal oraz forma eutanazji", piszą kobiety w mediach społecznościowych. Problem dotyczy wszystkich kobiet chorych na raka piersi. W Polsce w ostatnich latach rośnie zachorowalność na ten typ przypadłości – rocznie diagnozę słyszy około 18 tysięcy Polek. Wśród nich 18-20% to rodzaj nazywany HER2-dodatnim rakiem piersi. Tak wynika z informacji podanych przez portal onkologiczny "Zwrotnik Raka".
W radiu RMF FM minister zdrowia Adam Niedzielski pytany był o zniknięcie z listy leków refundowanych leku stosowanego w terapii rozsianego raka piersi HER2. Przyznał, że ten temat jest mu znany i w tej sprawie rozmawiał już z wiceministrem Maciejem Miłkowskim, który w resorcie odpowiada za refundację. „Mamy takie podejście, że absolutnie nie będziemy ograniczali dostępności do tego leczenia." – zapewnił szef resortu zdrowia. Polityk dodał, że każda lista leków refundowanych jest poddana konsultacjom i wcześniej jego resort nie odnotował takich sygnałów. „Zidentyfikowaliśmy, że w skali kraju dotyczy to mniej więcej 80 kobiet, ale oczywiście przywrócimy możliwość refundacyjną w związku z tymi sygnałami." – powiedział Adam Niedzielski.
źródło i fot.: News4Media
Komentarze