Czy wiecie komu zgłosić sprawę niedoli zwierząt? Często policja odsyła do straży miejskiej, ta z kolei do innych instytucji, jeśli takowe w ogóle istnieją w danej miejscowości. To wszystko powoduje wydłużenie interwencji i skrócenie czasu zwierzęcia na przeżycie, jeśli pomoc nie przyjdzie na czas. Teraz się to zmieni. Powstaje bezpłatna aplikacja, które ma być odpowiednikiem numeru alarmowego 112. Pozwoli ona szybko i łatwo zgłosić do odpowiednich służb potrzebę interwencji w sprawie zwierzęcia.
Obecnie w praktyce, w zależności od formy zgłoszenia, interwencje podejmują różne instytucje i żadna z nich nie spełnia wszystkich potrzeb w sferze ratowania naszych braci mniejszych. Policja jako jedyna służba funkcjonuje w każdym regionie kraju, w trybie całodobowym. Jednak funkcjonariusze nie są szkoleni w ratownictwie zwierząt, nie posiadają kompetencji do oceny kondycji i warunków bytowych zwierząt, nie posiadają transportów, ani miejsc dla ewentualnie uratowanych zwierząt. Podobnie straż miejska. Ta dodatkowo nie ma możliwości ścigania przestępstw określonych w przepisach prawa.
Są jeszcze inspekcja ochrony zwierząt i inspekcja weterynaryjna, ale ich kompetencje nie zawsze są właściwe, a poza tym brakuje im często odpowiedniego sprzętu. Ponadto, inspektoraty weterynaryjne funkcjonują jedynie w wymiarze ośmiu godzin w dni powszednie. Z kolei Organizacje, których statutowym celem jest ratowanie zwierząt - w zdecydowanej większości składające się tylko, bądź głównie z wolontariuszy, co często ogranicza podjęcie natychmiastowej reakcji. Większość organizacji składa się z bardzo niewielkiej liczby członków, gdzie często zaangażowanie i chęci nie idą w parze z możliwościami technicznymi i finansowymi. Mimo to, w znacznym stopniu, towarzystwa wypełniają luki opisane przy powyżej wskazanych instytucjach.
Z tego względu nagminnie
zdarzają się sytuacje, w których zwierzęta nie otrzymują pomocy lub jest ona znacznie spóźniona. Między innymi, przez powszechnie stosowaną tzw. "spychologię", wśród służb odbierających zgłoszenia. Niehumanitarne traktowanie zwierząt najczęściej zgłaszane jest w formie maili, telefonów, a czasem nawet przez komunikatory społecznościowe. Do wielu zgłoszeń nawet nie doszło, ponieważ świadek miał mętlik w głowie i nie wiedział, które służby powiadomić.
Pomysłodawcami aplikacji są Paweł Gebert - biegły sądowy z zakresu ochrony i dobrostanu zwierząt, oraz Adam Van Bendler - stand-uper oraz założyciel Fundacji Psia Krew. Razem z ekipą Macieja Wilka ze Stage Production, postanowili podjąć się wspólnie tego wyzwania. Zbierają na ten cel pieniądze za pośrednictwem portalu zrzutka.pl. Do tej pory zebrali nieco ponad 100 tys. zł.
fot. poglądowa pixabay/ddzphoto