Branża motoryzacyjna odbija się od dna po koronawirusie

22.06.2021   Autor: Mateusz Manthai
1071---211
Eksperci wskazują na coraz większe zainteresowanie autami na rynku wtórnym. Popyt na używane samochody jest tak wielki, że importerzy nie nadążają sprowadzać aut do kraju.

Wiele komisów samochodowych opustoszało. Zapełnione niedawno autami place dziś świecą pustkami. Jak mówią sprzedawcy, po okresie niepewności związanej z koronawirusem, ruch w komisach powrócił do normy sprzed pandemii.

- Pod koniec roku ludzie oswoili się z pandemią. Zaczęły odzywać się telefony, ruch internetowy, zapytania i coraz więcej osób przychodziło oglądać auta - tłumaczy Szymon Margowski, właściciel komisu samochodowego. 

Opublikowany niedawno raport Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR, wskazuje, że dla blisko 80% respondentów, zakup auta to wyczyn nienależący do najłatwiejszych. Konsumenci boją się ukrytych wad i związanych z nimi kosztów naprawy. Kierowcy obawiają się także, że ich wymarzone auto będzie pochodziło z kradzieży.

W 2020 roku sprzedawcy aut notowali spadki wynikające z ograniczeń w poruszaniu się między krajami. To spowodowało, że ilość dostarczanych na rynek aut drastycznie zmalała. Dziś ograniczeń już nie ma, ale samochodów wciąż brakuje.

– Największą popularnością cieszą się samochody niemieckie. Niemcy są głównym źródłem dostaw. Prawie 35 proc. wszystkich sprowadzanych do kraju samochodów to samochody pochodzące z rynku niemieckiego - tłumaczy Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR. 

Kupujący swoją uwagę zwracają głównie na Volkswageny, Audi i Ople. Rośnie także zapotrzebowanie na Fordy. Eksperci przypominają jednak, że przed kupnem należy dokładnie obejrzeć samochód, zapoznać się z jego historią i sprawdzić w niezależnym warsztacie samochodowym.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group