W tym tygodniu punkt szczepień w Czarnkowie przeżywa prawdziwe oblężenie. Pacjenci czekają w kolejce kilka godzin i puszczają nerwy. Powód? To spiętrzenie pacjentów, którzy muszą przyjąć drugą dawkę, a także tych, którzy zgłosili się na szczepienia przed wakacjami i urlopami. W innych punktach wygląda to lepiej.
- Szybka obsługa, niektórzy sobie chwalą.
- Ja już zaszczepiona, ale dużo młodych nie chce się szczepić.
- Taka akcja dosyć szeroko zakrojona, a rodacy nabrali trochę wody w usta i czekają nie wiadomo na co.
- Ludzie nie zapisują się, rezygnują - komentują pilanie.
Jednak nie wszędzie tak jest. W punkcie szczepień na stadionie powiatowym w Pile dziennie szczepi kilkaset osób. Problemów nie ma.
- Jeżeli tylko pacjenci dopilnują tego, aby w wyznaczonym terminie o wyznaczonej godzinie się pojawić, to problemu kolejek po prostu nie ma. W tej chwili w naszym punkcie również nie ma kolejek, pacjenci przyjeżdżają na swoją godzinę i cały proces sprawnie przebiega - zapewnia Szymon Kozłowski, koordynator punktu szczepień na stadionie powiatowym w Pile.
- Będą pytali o powody: z jakiego powodu się nie zaszczepili, czy nie mogli się zapisać, czy mieli z tym jakieś problemy, czy chcieliby się zaszczepić. Terminy teraz naprawdę są i dostępność szczepionek nie jest już problemem. Zależy nam na tym, żeby dotrzeć do jak największej liczby osób, a termin można znaleźć nawet w najbliższych dniach - mówi Mikołaj Woźniak z Narodowego Funduszu Zdrowia w Poznaniu.
W naszym regionie sytuacja najlepiej wygląda w Czarnkowie, Pile i Chodzieży – tam w pełni zaszczepiło się ponad 30% mieszkańców. Na drugim biegunie jest Zakrzewo i gmina wiejska Złotów, gdzie obie dawki przyjęło odpowiednio 17,6 i 16,3% mieszkańców.
