Od pewnego czasu na klatce bloku pryz ul. Tucholskiej roznosił się nieprzyjemny zapach.
- Naprawdę śmierdziało. Jak szłam do pracy wszystko otwierałam. Ja tyle czasu do piwnicy nie chodziłam ale nikt nie reagował - mówi jedna z mieszkanek bloku.
W końcu jeden z lokatorów o coraz większym fetorze poinformował zarządcę budynku, który zgłosił to do MZGM. To pracownicy miejskiej spółki znaleźli ciało.
- Na miejscu wraz z pracownikami zarządcy budynku, udali się do piwnicy i natknęli się na zwłoki, które leżały w piwnicy jednego z najemców naszego lokalu mieszkalnego - mówi Daniel Tomczyk, dyrektor MZGM w Pile.
Na miejsce wezwano policję. Ta zabezpieczyła ciało. Nie wiadomo jeszcze ile czasu tam leżało. Prawdopodobnie zostanie wykonana sekcja zwłok.
- Policjanci pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Pile ustalają okoliczności i wyjaśniają szczegóły tego zdarzenia. Na chwilę obecną tożsamość mężczyzny nie została jeszcze potwierdzona - sierż. Wojciech Zeszot, rzecznik prasowy pilskiej policji
Bezdomny jak twierdzą mieszkańcy bywał agresywny i nadużywał alkoholu.
- Kiedyś zwróciłyśmy mu z sąsiadka uwagę to tak dopadł do sąsiadki do bicia, tylko, że ja z tyłu byłam. Nic się tu nie dało zrobić - dodaje mieszkanka bloku.
Mimo zabrania ciała w piwnicy unosił się odór. Na miejscu pojawiła się firma sprzątająca.
- Ta deratyzacja i dezynsekcja odbyła się zgodnie ze standardami przez specjalistyczna firmę. Proces jest zakończony - mówi Daniel Tomczyk, dyrektor MZGM w Pile.
Po 48 godzinach mieszkańcy bloku będą mogli ponownie korzystać ze swoich piwnic.