Wtorkowa sesja Rady Miasta Wałcza miała być dokończeniem sesji absolutoryjnej, na której burmistrz Maciej Żebrowski po raz drugi z rzędu nie uzyskał wotum zaufania ani absolutorium z wykonania budżetu. Po podjęciu kilku uchwał, radna Anna Ogonowska złożyła wniosek o rozszerzenie porządku obrad sesji o odwołanie przewodniczącego Rady Miasta Pawła Łakomego. Samego zainteresowanego nie było w tym czasie na sali, a obrady prowadził wiceprzewodniczący Krzysztof Piotrowski ("Niezależni - Alternatywa"). Między innymi brak obecności przewodniczącego mocno zdenerwował radną Ogonowską. - Pan przewodniczący jest dzisiaj nieobecny. Otrzymaliśmy informację, że jest na służbowym wyjeździe. Pozwoliłam sobie zadzwonić do starostwa - gdzie pracuje pan Łakomy - i otrzymałam informację, że pan Łakomy nie pojechał na żadne spotkanie służbowe. Nie otrzymał delegacji, nie wziął również urlopu. Zostaliśmy przez pana przewodniczącego po raz kolejny oszukani - mówiła.
Oprócz tego zarzuciła przewodniczącemu brak współpracy z radnymi oraz prowadzenie obrad w sposób stronniczy, korzystny dla burmistrza, szczególnie w czasie sesji absolutoryjnej. -Przewodniczący od dłuższego czasu nie współpracuje z wiceprzewodniczącymi rady, nie konsultuje z radnymi ważnych dla miasta spraw. Pan przewodniczący jest bardziej przewodniczącym pana burmistrza niż rady. Przykłady braku współpracy pana przewodniczącego można by mnożyć. Pan przewodniczący ignoruje nie tylko radnych z prezydium, lecz również radnych z opozycji. Jest stronniczy i nie potrafi w sposób sprawny poprowadzić obrad i właściwie zorganizować pracy Rady - dodała.
Co na to sam zainteresowany? Paweł Łakomy w rozmowie z portalem Extra Wałcz tak tłumaczył swoją nieobecność. -Właśnie wracam ze Szczecina, obok mnie siedzi starosta Bogdan Wankiewicz, który jest moim szefem. Byliśmy w Urzędzie Marszałkowskim załatwiać sprawy urzędowe. Nie wiem kto udzielił nieprawdziwych informacji radnej Annie Ogonowskiej. Jak była zainteresowana moją nieobecnością, mogła przecież zadzwonić bezpośrednio do mnie lub do pana starosty. Nie rozumiem dlaczego rozpowszechnia nieprawdziwe informacje pozyskane nie wiadomo od kogo - powiedział. -Jako przewodniczący zawsze starałem się być obiektywny i dać szansę wypowiedzieć się wszystkim. Niejednokrotnie otrzymywałem zarzuty od radnych, że jestem zbyt pobłażliwy. Zawsze dążyłem do tego, żeby uczestnicy obrad nie obrzucali się oszczerstwami, tylko prowadzili ze sobą dialog. Nie rozumiem skąd zarzuty o mojej stronniczości - odpierał zarzuty radnej przewodniczący.
fot. archiwum
Komentarze
Zobacz także
