Piłka siatkowa przez lata była sportem numer jeden w Pile. Drużyna PTPS-u zdobywała rokrocznie tytuły Mistrzyń Polski czy z powodzeniem rywalizowała na arenie międzynarodowej. W ostatnim czasie przyszły chude lata, a klub chylił się ku upadkowi, by ostatecznie wycofać się z rozgrywek.
- Nie wyobrażamy sobie tego żeby żeńskie, seniorskiej siatkówki w Pile nie było ponieważ tradycje są ogromne i nie pozwolimy na to, żeby te tradycje zostały gdzieś tam zaprzepaszczone - mówi Michał Lach z Klubu Siatkarskiego Piła.
Dlatego założyciele działające od ponad 10 lat Akademii Siatkówki Braci Lach wzięli sprawy w swoje ręce i powołali do życia Klub Siatkarski Piła. Drużyna ma rozpocząć zmagania w III lidze i od początku stawia sobie ambitne cele - awans już w pierwszym sezonie. Zespół w głównej mierze ma składać się z zawodniczek z naszego regionu.
- Chcielibyśmy, oczywiście nie jest to w przeciągu roku, dwóch, żeby trzon zespołu stanowiły głównie nasze zawodniczki, pewnie będziemy musieli się wesprzeć jeszcze innymi zawodniczkami, ale docelowo chcielibyśmy, żeby to były zawodniczki z Piły, z okolic, te które trenują pod naszym okiem i z którymi wiążemy przyszłość - dodaje Przemysław Lach z Klubu Siatkarskiego Piła.
Przyszłość z nowym klubem wiążą także władze miasta. Te zdają sobie sprawę z popularności siatkówki w Pile i chcą pomóc by zespół wrócił tam gdzie jego miejsce – do Tauron Ligi.
- My pomagamy organizacyjnie przede wszystkim, ale też finansowo. Obliczyliśmy sobie ile będzie potrzeba pieniędzy, klub w tym roku dostanie blisko 50 tys. złotych na swoją działalność. Jesteśmy też po słowie, że zaraz na początku przyszłego roku kolejna transza pieniędzy trafi do nich - zapewnia Dariusz Kubicki, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Pile.
Łącznie klub w pierwszym sezonie może liczyć na wsparcie z miasta w granicach 100 tys. złotych. Resztę kosztów funkcjonowania zespołu pokryć mają sponsorzy. Klub Siatkarski Piła ligowe zmagania zainauguruje pod koniec września, a spotkania rozgrywać będzie w hali przy ulicy Żeromskiego.