Epidemia trwa jednak nie widać tego w sklepach czy na wakacjach. Wiele osób zachowuje się tak jakby jej po prostu nie było. Sanepid przekonuje, że aktualne obostrzenia obowiązują dla wspólnego dobra.
- Dezynfekcja rąk, noszenie maseczek w sklepach, dezynfekcja i wietrzenie pomieszczenia, to są podstawowe zasady, z którymi spotykamy się 1,5 roku i nadal są obowiązujące - przypomina Danuta Kmieciak, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Pile.
W Pile służby sanitarne odnotowują pojedyncze przypadki zachorowania na koronawirusa. Na razie sytuacja jest więc dobra. W skali kraju wygląda ona podobnie. W ostatnich dniach oscylowała wokół 200 nowych przypadków zakażenia Sars-CoV2 dziennie. Jednak...
- 80% to jest już Delta. Ona jest bardzo zakaźna i nawet atakuje ludzi zaszczepionych, jednak taka osoba ma po prostu łagodniejsze objawy - twierdzi Danuta Kmieciak.
Mimo wielu akcji edukacyjnych, zainteresowanie samymi szczepieniami cały czas słabnie. W Chodzieży czy Wałczu zlikwidowano punkty szczepień powszechnych. Ten na stadionie powiatowym w Pile szczepi nadal, ale w ograniczonym zakresie.
- Licząc na to, że jeszcze będą osoby chętne, aby się zaszczepić. Chcemy też się przygotować, gdyby we wrześniu czy październiku doszło do zwiększenia liczby zachorowań. Chcemy być na to przygotowani. Wiemy, że niektórych dopiero takie sytuacje przekonają, aby się zaszczepić - mówi Szymon Kozłowski, koordynator punktu szczepie powszechnych na stadionie powiatowym w Pile.
- Tych przypadków zachorowań nie jest aż na tyle dużo w rejonie, abyśmy musieli być zamknięci i świadczymy usługi dla naszych zwykłych pacjentów. Zostaliśmy odmrożeni, jednakże jeżeli będzie zwyżka zachorowań w związku z czwarta falą, będziemy pierwszym szpitalem, który będzie zamknięty i będzie przyjmował tylko pacjentów covidowych - przypomina Bożena Sadowska, dyrektor Szpitala Powiatowego w Czarnkowie.
Minister zdrowia Adam Niedzielski przedstawił kilka wariantów jesiennej fali. Ten optymistyczny zakłada zachorowania na poziomie 10-15 tys. dziennie. Minister zapowiedział także kary za zatajanie informacji epidemicznych - do 30 tys. złotych. O odpłatności za szczepienia na razie nie ma mowy.