To było pierwsze tego typu wydarzenie w historii Piły. Rok wcześniej, z powodu pandemii, odbył się tylko kameralny piknik wolności na Wyspie. Tym razem impreza przybrała formę marszu, który zgromadził około 250 osób.
- Chcemy udowodnić, że ludzie, którzy należą do społeczności należą do ludzkości, to są normalni ludzie - mówili uczestnicy marszu.
“Byliśmy, jesteśmy, będziemy” - to hasło przyświecało uczestnikom I Marszu Wolności w Pile. Wzięły w nim udział osoby, które czują się wykluczone – geje, lesbijki, osoby biseksualne, transpłciowe i wszyscy pozostali, którzy się z nimi solidaryzują.
- Uważam, że ludzie powinni być równi wobec wszystkiego i wobec prawa, i wobec innych ludzi. A poza tym nie podoba mi się to, że Kościół próbuje narzucać nam swoje prawidła - dodaje Stanisław, uczestnik marszu z Piły.
Z pilanami solidaryzują się także mieszkańcy innych miast. W marszu wzięły udział osoby m.in. z Poznania, Warszawy czy Krakowa.
- Widać mam wrażenie inną mentalność tutaj w Pile, w zachodniej części Polski, gdzie ludzie są bardziej otwarci i chętniej biorą udział w takich wydarzeniach - mówi Karol, uczestnik marszu z Krakowa.
Do Piły przyjechały również Drag Queen, czyli artyści płci męskiej przedstawiający postaci kobiece przy użyciu efektownych ubrań i mocnego makijażu.
- To jest dzień, kiedy chcemy trochę odpocząć od tego całego zgiełku w mediach. Więc czasem fajnie sobie po prostu pożartować i skoro ludzie tak o nas mówią: Te LGBT, te RTV AGD, to dajmy im to! A macie! To jest dzień naszej zabawy, to my jesteśmy na tej ulicy i mamy ochotę się pośmiać - śmieje się Lelita Petit, Drag Queen z Poznania.
- Chcemy być tak samo traktowani, jak i oni. Chcemy być po prostu częścią społeczeństwa, a nie takimi małym kawałeczkiem, który gdzieś tam sobie jest. Który jest pomijany po prostu. Bo prawa osób LGBTQ+ są bardzo pomijane w Polsce jak i w Pile - przekonuje Alan Burzyński, współorganizator I Marszu Równości.
- Chciałem pokazać, że osoby LGBT też mieszkają w Pile, że homofobia jest problemem i chciałem pokazać, że jednak w Pile mieszkają ludzie, którzy są tolerancyjni - dodaje Dominik Gbur, współorganizator I Marszu Równości w Pile.
Na trasie marszu nie doszło do żadnych incydentów. Dopiero po powrocie na Wyspę, pojawiły się osoby z Fundacji Życie i Rodzina, które prezentowały odmienne od uczestników poglądy.
- Jesteśmy w kontrze do Marszu Równości, dlatego że uważamy, że te marsze propagują niezdrową, niemoralną ideologię - odpowiada Ewa Boruczkowska, Fundacja Życie i Rodzina.
8 osób z Poznania reprezentujących fundację Kai Godek manifestowało pokojowo i nie doszło do bezpośredniej konfrontacji. Porządku pilnowała spora grupa policjantów
- Policja wraz z wydziałem ruchu drogowego oraz oddziałem prewencji stale zabezpieczała ulice miasta Piły oraz kierowała ruchem podczas tego wydarzenia - mówi Magdalena Szukajło, biuro prasowe KPP w Pile.
Organizatorzy zapowiadają, że w przyszłym roku zorganizują podobne wydarzenie.
fot. Marcin Szymański
Komentarze
Zobacz także