Wakacje minęły w oka mgnieniu i czas wracać do szkoły. Dla ponad 380 tys. pierwszaków w kraju to zupełnie nowe doświadczenie.
- Na razie nie mam nowych kolegów, ale na pewno będzie tu chodziło dużo starych z przedszkola - mówi uczeń pierwszej klasy.
Początek szkoły to stres nie tylko dla uczniów klas pierwszych, ale i dla wielu ich rodziców.
- Pierwsza klasa, pierwszy synek, to stres. To zawsze jakieś przeżycie. Skoczył się etap przedszkola i zaczęła się szkoła. Mam nadzieję, że nie będzie tak, że miesiąc pochodzą i znowu będzie przerwa i będziemy siedzieć w domu - mówią rodzice uczniów.
Tego jednak nikt nie może zagwarantować. Wiele ma zależeć od rozwoju kolejnej fali epidemii w Polsce, której kulminacja ma przypaść jesienią.
- Na ten moment wróciły w trybie stacjonarnym, bez żadnego ograniczenia czasowego. Pewnie, jeśli sytuacja będzie niekorzystna to jakieś decyzje będą podejmowane. Na ten moment nie ma terminu, w którym stacjonarne nauczanie ma się skończyć - tłumaczy Sebastian Dzikowski, dyrektor wydziału oświaty, kultury i sportu UM Piły.
- Pozostali uczniowie mają spotkania z wychowawcami klas w swoich salach. Są to spotkania rozłożone w czasie w ciągu całego dnia - mówi Grzegorz Mąka, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 6 w Pile.
W szkołach nadal obowiązują obostrzenia i reżim sanitarny znany sprzed wakacji, kiedy to uczniowie wrócili do szkolnych ławek po rocznym nauczaniu zdalnym.
- Staramy się rozdzielić klasy, tak aby mieli lekcja w jednej sali. Nie przemieszczali się zbyt dużo po szkole. Rodzice niestety nie wchodzą do szkoły, nie przemieszczają się po niej, chyba, że muszą udać się do dyrektora do sekretariatu to wtedy oczywiście dezynfekcja i maseczka - tłumaczy Dorota Gulińska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 5 w Pile.
Dzisiaj oficjalnie otwarta została także hala sportowa przy Pola, która będzie służyć przede wszystkim uczniom liceum mistrzostwa sportowego w Pile. Inwestycja kosztowała 16 mln zł, z czego 10 mln to środki z budżetu państwa.