Biedronka, Lidl, Żabka, Kaufland - to największe sieci, które obecnie obchodzą zakaz prowadzenia sprzedaży w dni wolne od handlu. Udaje się im, bo korzystają z jednego z przewidzianych w prawie wyjątków – świadczą usługi pocztowe. W sklepach można nadać lub odebrać przesyłkę. Właśnie z tego powodu grupa posłów PiS jeszcze w wakacje złożyła w sejmie projekt nowelizacji ustawy regulującej zasady handlowania w niedziele. Głównym założeniem zmian jest zapis, że działalność pocztowa ma być w danej placówce „dominująca”.
Startują prace
- Czy Polska ma być krajem kolonialnym? – takie pytanie stawiał na posiedzeniu sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny poseł PiS Janusz Śniadek. On jest głównym autorem nowelizacji, nad którą właśnie rozpoczęto prace. - Ta patologiczna sytuacja zaczęła urągać powadze państwa – komentował posunięcia sieci handlowych, które zakaz omijają. Komisja zaakceptowała projekt, proponując kilka zmian. Jedna z nich jest w tej kwestii bardzo istotna.
Obecnie prawo zezwala na handel w każdą niedzielę, także w punktach gdzie sprzedawane są świeże ryby (tzw. „centra pierwszej sprzedaży”) czy z kutrów. Posłowie PiS zmienili na posiedzeniu komisji ten artykuł. Dopisali zdanie, że niedzielna sprzedaż ma być dopuszczona w „(…) placówkach handlowych zajmujących się odbiorem produktów rybnych”. Oznacza to, że handlowanie rybami może pozwolić sklepom działać w dni wolne. Uwagę na to zwrócił jeden z prawników sejmowego Biura Legislacyjnego. - W sytuacji skreślenia tego określenia i pozostawienia możliwości wyłączenia zakazu w przypadku sprzedaży ryb w placówkach handlowych zajmujących się odbiorem produktów rybnych, to określenie jest niejasne – argumentował i zasugerował, że aby uniknąć obchodzenia zakazu, należałoby doprecyzować, że handel rybami ma być dominującą lub wyłączoną działalnością sklepu. Posłowie na to nie przystali.
fot.: iStock
Komentarze
Zobacz także