W czwartek na orbitę została wyniesiona kapsuła Crew Dragon. Na jej pokładzie znalazło się czworo astronautów. To pierwsza misja bez udziału pilotów kosmicznych. Dr Sian Proctor marzyła o locie w kosmos już trzy lata temu, kiedy wzięła udział w jednej z pierwszych misji w habitacie Lunares w Pile.
- U nas była jako naukowiec, a w kosmos poleciała bardziej jako artystka, ponieważ w taki sposób zdobyła to ostatnie miejsce na pokładzie Dragona - mówi Agata Minkus, dyrektor misji w Lunares.
Profesjonalna i otwarta – tak ją wspominają tu w Pile. A nowi - kolejni już uczestnicy misji marzą o podobnym scenariuszu na życie.
- Ona była tu trzy lata temu, to jest mega ekscytujące, ponieważ ona pewnego dnia chciała znaleźć się w kosmosie i teraz tam jest, więc mam nadzieję, znaleźć się na jej miejscu za kilka lat -
marzy Eleonora Kaiser z Cypru.
Agnieszka natomiast w bazie Lunares skończyła właśnie swoją piątą misję. Tym razem badała wpływ stresu na astronautów. Z Sian Proctor minęły się w habitacie. Jedna zaczynała, a druga kończyła swoją przygodę z misją księżycową w pilskiej bazie. Ona także ma nadzieję, że firmy prywatne nie zrezygnują z tego pomysłu i w przyszłości sama zostanie komercyjnym astronautą.
Tu w habitacie spędziła ostatnie dwa tygodnie. Warunki sprzyjały badaniom prowadzonym przez uczelnie i firmy z całego świata.
- Cenię sobie każde takie doświadczenie, nawet jeśli jest ciężko to zawsze można wyciągać jakieś lekcje, co można było zrobić lepiej - mówi Agnieszka Elwertowska.
Izolacja i jej wpływ na mózg jest tematem przewodnim ostatnich misji. Analogowi astronauci pomagają między innymi w badaniach nad wpływem kwarantanny na ludzi w czasach pandemii.
- Izolacja jest bardzo interesującym doświadczeniem. Teraz wiemy jak trudne jest to przebywanie w środku. Uczy cię to wielu rzeczy i zmienia perspektywę - przekonuje Felipe Ignacio Suazo Gonzalez z Chile.
Zwłaszcza teraz, gdy ta perspektywa stała się wręcz kosmiczna.
Komentarze