Obrona i wspieranie lokalnych społeczności - to główne zadania terytorialsów. Ci zgrupowani w Dolaszewie pod Piłą właśnie zorganizowali jedną z pierwszych akcji na rzecz mieszkańców. Oddawali krew.
W tej chwili 122 batalion liczy około 300 osób. Wśród nich są i kobiety.
- Jest to jakieś wyzwanie, jest to przekraczanie swoich własnych granic uważam, jest to przede wszystkim rozwój osobisty, ale jak sama nazwa wskazuje wojska obrony terytorialnej, jesteśmy stworzoną formacją, aby pomagać w najbliższym otoczeniu - mówi szer. Magdalena Jopek z 122 batalion lekkiej piechoty z 12 Wielkopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Terytorialsi jako pierwsi stawiać się będą do pomocy podczas klęsk żywiołowych czy w obliczu zagrożenia. Tak jak byli obecni organizując wymazy covidowe. By być dobrze przygotowanym do takich akcji muszą przejść szereg szkoleń. Często w terenie, a czasem i w deszczu...
- Jestem szczęśliwa jak po takim zmęczonym, wyczerpanym weekendzie wracam do domu i wtedy wiem, że żyję - dodaje szer. Magdalena Jopek.
Mundurowi jako miejsce swojego stacjonowania otrzymali bazę powojskową, która od 2007 roku stała pusta.
Pracy czeka ich wiele, bo dostali magazyn, stołówkę i dwa budynki koszarowe. Wszystko do remontu. Terytorialsi zjeżdżają się raz w miesiącu na dwa dni. Wówczas przechodzą intensywne szkolenia.
- Myślę, że tutaj będzie piękny ośrodek szkoleniowy, naszych oddziałów, więc trzeba troszeczkę cierpliwości i spokoju. Z rotacji na rotację jest coraz lepiej - mówi szer. Tomasz Suty z 122 batalion lekkiej piechoty z 12 Wielkopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
I coraz więcej osób przystępuje do tej formacji. Docelowo ma być ich ponad 600. Za gotowość do niesienia pomocy otrzymują ponad 500 zł miesięcznie.
- Pod względem wojskowości to coś fantastycznego, że będziemy patrzeć też na młodych żołnierzy, nie tylko seniorów, nie tylko emerytów czy rezerwistów, ale osoby, które będą mieszkały w Pile, są naszymi sąsiadami - przekonuje ks. mjr Tomasz Wola, ewangelickie duszpasterstwo wojskowe.
Ochotników szkoli 48 zawodowych żołnierzy, którzy na stałe przenieśli się do bazy w Dolaszewie.