W portfelu były dokumenty. Udało się więc ustalić adres właścicielki. Portfel jeszcze tego samego dnia trafił do chodzieżanki.
- Kobieta była jednocześnie zszokowana i uradowana. Dopiero kilka godzin wcześniej zorientowała się, że zgubiła portfel. Nie zdążyła nawet zablokować kart i zgłosić zgubienia dokumentów, które – co wielokrotnie podkreślała – były dla niej bardzo istotne. Nie miała pojęcia w jakich okolicznościach straciła portfel. Prawdopodobnie dzieci nieświadomie wyrzuciły go do domowego kosza na papier - relacjonuje Zuzanna Błaszczyk-Koniecko z pilskiego Altvatera.
- Jesteśmy dumni z naszych pracowników, którzy kolejny już raz wykazują się uczciwością - dodaje dyrektor Altvater Piła Tomasz Bielański. - To nie pierwsza sytuacja, gdy udało się odzyskać cenny przedmiot, który przypadkiem trafił do pojemnika na odpady. Kilka miesięcy temu pracownicy sortowni zabezpieczyli dokumenty i odznaczenia żołnierza z Wałcza. Poszukiwania rodziny trwały dość długo i były żmudne, ale zakończone sukcesem. Bliscy z radością odebrali odzyskane rodzinne pamiątki. Okazało się, że trafiły do śmietnika przez przypadek.
- Skarby, z jakimi mają do czynienia na co dzień sortowacze, to książki, które ratują przed wywiezieniem ich do papierni. Woluminy trafiają na regały w kilku lokalizacjach Altvatera oraz w galeriach VIVO! i Atrium Kasztanowa. Wśród odzyskanych w sortowni książek była m.in. „Diuna”, spora część kolekcji „Thorgala”, „Żeby nie było śladów: sprawa Grzegorza Przemyka” Cezarego Łazarewicza czy „Blaszany bębenek” Güntera Grassa - dodaje Zuzanna Błaszczyk-Koniecko.
Pracownicy Altvatera szacują, że od początku roku udało się ocalić przynajmniej tysiąc książek.
fot. Altvater Piła
Komentarze
Zobacz także