To były największe manewry strażackie od epidemii
12.10.2021 Autor:
Artur Maras
Piątkowe ćwiczenia były największymi powiatowymi manewrami strażaków od dłuższego czasu.
- 19 zespołów, w każdym zespole po 5 ratowników, jest to około 100 osób, które ćwiczą. Każda z nich musi przećwiczyć swoja scenkę - tłumaczy st. kpt. Paweł Kamiński, zastępca komendanta PSP w Pile.
A tych były cztery. Strażacy mieli za zadanie udzielenie pomocy osobie potrąconej przez samochód, rolnikowi, którego ręka wkręciła się w rolniczą maszynę czy topiącemu się dziecku.
- Pierwsza ekipa dała sobie bardzo dobrze radę. Wszyscy ratownicy są po kursie KPP i to jest w ramach przypomnienia i myślę, że następne także dadzą sobie dobrze radę - zapewnia st.sekc. Jarosław Jerzakowski z JRG PSP nr 2 w Pile.
Ćwiczenia odbywały się po zmroku, co nie ułatwiało druhom zadania. Mundurowi musieli także udzielić fachowej pomocy osobie potrąconej przez pociąg.
- Zabezpieczyć amputowaną kończynę, zabezpieczyć kikuta i zabezpieczyć krwawienie z amputowanej kończyny - wymienia st. str. Witold Chwialkiewicz z JRG PSP nr 1 w Pile.
Przebieg poszczególnych zadań był oceniany przez strażackich sędziów. Nie chodziło tu jednak o wygraną danej drużyny a o naukę. Liczyła się wiedza kto jakie błędy popełnił, aby nie powtórzyć ich w przyszłości już podczas prawdziwych wypadków.
- Myślę, że to jest taka wzajemna wymiana doświadczeń. Bierzemy przykład z chłopaków z PSP, ale sami szkolimy się też w tej profesji - zapewnia Marek Hałuszczak, naczelnik OSP z Szydłowa.
Po to, aby jak najszybciej i najskuteczniej nieść pomoc potrzebującym. To właśnie strażacy najczęściej pojawiają się jako pierwsi na różnego rodzaju wypadkach.