W ciągu ostatnich dwóch dekad liczba kleryków w Polskich seminariach zmniejszyła się trzykrotnie. Księża mówią o totalnej katastrofie. W ubiegłym roku na studia w seminariach zdecydowało się zaledwie nieco ponad 400 kleryków. Tak źle nie było od lat.
– Wszystko wynika z postawy księży, którzy zamiast do góry, ciągną ludzi i siebie w dół. Ludzie może trochę przestali wierzyć w Boga. Coraz gorzej to wygląda. Nie dziwię się, że ludzie nie chodzą do kościoła, nie idą do seminarium tym bardziej - mówią pilanie.
Przyczyny takiego stanu rzeczy księża dopatrują się w niżu demograficznym i kryzysie tożsamości młodych ludzi. Duchowni boją się, że za kilka lat nie będzie miał ich kto zastąpić. Kryzys powołań jest także pokłosiem błędów i zaniedbań kościoła. Skandale pedofilskie z udziałem niektórych hierarchów powodują spadek zaufania do duchownych.
A takie czarne owce zdarzają się także w naszym regionie. Przed Sądem Rejonowym w Chodzieży trwa właśnie proces Krzysztofa G. Były ksiądz jest oskarżony o wieloletnie molestowanie i dokonanie gwałtu na ministrancie. Natomiast biskup senior Jan Tyrawa miał ukrywać czyny pedofilskie jednego z księży.
- Dopóki Kościół nie okrzepnie, nie zmobilizuje się i nie odrzuci plewy i nie będzie pielęgnował ziarna to będzie problem - twierdzi ks. Stanisław Oracz, proboszcz parafii pw. NMP Wspomożenia Wiernych w Pile.
W tym roku do Wyższego Seminarium Duchownego w Koszalinie wstąpiło 7 kleryków. W diecezji bydgoskiej nie ma ani jednego nowego powołania.