Znikają reklamy z przestrzeni miejskiej. Porządki w Pile
29.10.2021 Autor:
Artur Maras
Reklama reklamą reklamę pogania. Tak najkrócej można podsumować wygląd wielu miast w Polsce, w tym Piły.
- W niektórych miejscach Piły jest zbyt dużo one się zlewają i nie są kompletnie czytelne. Za dużo jest tych reklam. , choć zauważyłam, że stopniowo jest trochę pozdejmowanych reklam - mówią pilanie.
To pokłosie przyjętej przed rokiem przez miejskich radnych tzw. uchwały krajobrazowej, która narzuciła przepisy dotyczącego tego co i w jaki sposób można reklamować na terenie Piły.
- Przede wszystkim ma dać szansę uporządkować miasto a informacje sprowadzić do niezbędnych, które mogą pojawiać się w określonej formie i w określonym miejscu - mówi Beata Dudzińska, zastępca prezydenta Piły.
Urzędnicy podzielili miasto na sześć stref, w których obowiązują różne zapisy porządkujące reklamowy chaos. Najbardziej restrykcyjne wytyczne panują w centrum. Tutaj zmiany już widać gołym okiem. Docelowo zniknie stąd większość reklam, choć nie od razu. Na niektóre zmiany reklamodawcy i reklamujący się mają jeszcze rok.
- To m. in. likwidacja wszystkich reklam, które są na płotach. Likwidacja wszystkich reklam, które są na przykład w Śródmieściu powyżej parteru budynków. Dostosowanie szyldów w centrum, na to też jest jeszcze rok - informuje Iwona Wojtecka, dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej UM Piły.
W niektórych przypadkach to jeszcze nawet trzy lata. To czy biznes dostosował się do już obowiązujących przepisów sprawdzają pracownicy Zarządu Dróg i Zieleni w Pile.
- Za nami około kilkunastu postępowań administracyjnych, które zmierzały do wydania kar pieniężnych. Ostatecznie odstąpiliśmy od ich wydania, ale w skali całego miasta i chaosu reklamowego, który istniał te kilkanaście postępowań to bardzo mało. To potwierdza tę tezę, że staramy się przede wszystkim rozmawiać - zapewnia Miron Tadych, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni w Pile.
Reklamy znikają z miejskiej przestrzeni, ale jest i druga strona tego medalu. Izba Gospodarcza Północnej Wielkopolski stoi na stanowisku, że przyjęta w takiej formie uchwała krajobrazowa to naruszenie zasad wolności gospodarczej i wystosowała do władz miasta apel.
- Przede wszystkim wprowadzono te zasady w czasie covidowym a przedsiębiorcy musza w tej chwili ponosić koszty z demontażem reklam i montażem nowych. Po drugie przepisy są dość niejasne i dopiero tak naprawdę teraz po dwóch miesiącach, przedsiębiorcy dostają precyzyjne informacje jakie są zasady - mówi Krzysztof Rauhut, członek rady Izby Gospodarczej Północnej Wielkopolski, przedsiębiorca.
W dodatku przedsiębiorcy dostawali pozwolenia z Urzędu Miasta czy Starostwa Powiatowego chociażby na legalny montaż reklam, które teraz nakazuje im się usunąć. Dlatego, jak zapowiadają przedsiębiorcy, wiele spornych kwestii swój finał prawdopodobnie znajdzie w sądzie.