Jak dostać ponad 16 milionów złotych i rozpocząć polityczną wojnę? Na to pytanie znają odpowiedź w Złotowie. Miasto otrzymało dofinansowanie z Funduszy Norweskich, no i się zaczęło...
“Oszukaliście całe społeczeństwo i radnych”, “Pan skłamał w swoim kłamstwie”, “Jestem zdruzgotany i zniesmaczony atmosferą w radzie i współpracą z burmistrzem” - to tylko niektóre cytaty, jakie padały na sesji Rady Miejskiej w Złotowie. Emocji nie brakowało, bo stawka była wysoka. Chodziło o ponad 28 milionów na koncepcję “Złotów. Wielkopolskie Zdroje”.
Ostatecznie większość radnych nie zgodziła się na dołożenie do niego 12 milionów z miejskiej kasy, jak chciał burmistrz, co stawia pod znakiem zapytania cały projekt.
- Absolutnie nie da się zrobić projektu wycenionego na 28 milionów za 16 milionów. Zresztą na sesji większość radnych opowiedziała się za tym, że w ogóle nie akceptuje tej strategii miasta “Złotów. Wielkopolskie Zdroje” - mówi Stanisław Wojtuń, radny Rady Miejskiej w Złotowie
Mimo czerwonego światła dla propozycji burmistrza, większość radnych zapewnia: nie jesteśmy przeciwko Funduszom Norweskim i...
- Chcemy dojść do porozumienia, zresztą takie propozycje tu były. Natomiast ze strony burmistrza jest jasne, jaka jest jego postawa, skoro w zasadzie bez słowa opuścił posiedzenie sesji - przedstawia Stanisław Wełniak, radny Rady Miejskiej w Złotowie
Co dalej z Funduszami Norweskimi i “Wielkopolskimi Zdrojami”? Na tę chwilę nie wiadomo. Radni, którzy głosowali przeciw uważają, że Złotów otrzymał ot tak na inwestycje 16 mln zł.
- A co się z nimi stanie? Jeżeli pan burmistrz ma jeszcze wolę rozmowy, to może wziąć te 16 milionów i może jeszcze rozmawiać i być może jeszcze jakieś pieniądze znajdziemy na inwestycje - mówi Krzysztof Żelichowski, radny Rady Miejskiej w Złotowie
Nie jakieś - tylko 12 mln. Tyle jest potrzebne, by “Wielkopolskie Zdroje” w ogóle powstały. Przyznana dotacja dotyczy bowiem całego projektu, więc albo wszystko, albo wcale – twierdzi burmistrz.
- “Co dalej?”, jaka jest dalsza propozycja na dalsze działanie, na rozwój tego miasta i przyjęcie tych środków. To ja czekam na konkretne wskazówki co zrobić, bo to wszystko było już przygotowane na stole. Jest potrzebna pilna reakcja, aby ratować ten projekt, bo on jest w całości zagrożony. - wyjaśnia Adam Pulit, burmistrz Złotowa
Tymczasem zgodnie z pismem z Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej, które w tym tygodniu otrzymali radni i burmistrz, zmiany w projekcie “Wielkopolskie Zdroje” są cały czas możliwe. Jest jednak haczyk – czas. Zegar tyka, bo do połowy listopada miasto musi uchwalić budżet na kolejny rok. Jeżeli tego nie zrobią, to ryzyko, że norweskie pieniądze przepadną - stanie się realne.