Kiepskie samopoczucie, podrażnienie błon śluzowych, ból głowy a nawet przeziębienie. To wszystko może się przydarzyć, jeżeli spędzi się noc w nieodpowiednich warunkach. Mowa o temperaturze w pokoju czy wilgotności powietrza. Od tych czynników zależy to, jak się rozpocznie dzień. Wiele osób, może budzić się, mając uczucie suchości w ustach. Mogą też narzekać na ból gardła, a przyczyna takiego stanu rzeczy jest często bardzo prosta. Przypominamy, jak odpowiednio przygotować się do snu w sezonie grzewczym.
Wietrzenie
Sprawa podstawowa, ale wiele osób o niej zapomina, lub ją bagatelizuje. Są ludzie, którzy przez jesień i zimę praktycznie nie otwierają okien w domach, obawiając się napływu zimnego powietrza. To błąd, bo zwłaszcza przed snem należy przewietrzyć pomieszczenie. Nawet przy minusowych temperaturach na zewnątrz warto wpuścić do wnętrza świeży powiew.
Ma to kilka zbawiennych zalet. Po pierwsze różnego rodzaju drobnoustroje najlepiej czują się w wyższej temperaturze. Otwarcie okna ją obniży i wystarczy nawet 30-minutowe wietrzenie, żeby pozbyć się kłopotów. Dzięki temu z pomieszczeń usuwa się także alergeny takie jak roztocza kurzu, a to zmniejsza możliwość wystąpienia kataru czy uczucia drapania a gardle i łzawienia oczu.
Temperatura
Aby dobrze się wyspać, trzeba zadbać o odpowiednią temperaturę. Nie należy, nawet w najzimniejsze noce, odkręcać kaloryferów na maksymalne wskazanie. Optymalna temperatura w sypialni to od 16 do 21 stopni Celsjusza. Ta górna granica to wskazanie dla osób lubiących ciepło. Lekarze postulują, aby w przypadku osób starszych było to 20–21 stopni Celsjusza.
To ważne, bo zbyt wysoka temperatura może sprawić, że człowiek się poci, przerywa sen i jest narażony na infekcje. Z kolei za niska temperatura także może doprowadzić do zbudzenia i podnieść ciśnienie krwi. Utrudnia to spokojny i regeneracyjny sen.
Ma takie samo znaczenie jak temperatura, ale trudniej ją wyregulować. Mogą w tym pomóc np. nawilżacze lub pochłaniacze wilgoci. Niektórzy rozkładają mokrą ściereczkę na kaloryferze. Trzeba sobie zdawać sprawę z faktu, że suche powietrze może skutkować np. wysuszaniem gardła i nosa oraz tzw. „sapką”, czyli oddychaniem przez usta. To groźne zwłaszcza u małych dzieci, bo wówczas bardziej narażone są na atak wirusów i drobnoustrojów. U dorosłych suche powietrze może powodować bóle głowy czy infekcje skóry. Nie bez znaczenia jest wpływ wilgotności na sprzęty elektroniczne czy występowanie pleśni i grzybów w kątach czy okolicach parapetów.
Wilgotność powietrza w pomieszczeniu powinna wynosić 40-60 procent przy temperaturze w przedziale 20-22 stopni Celsjusza. Można to sprawdzić dzięki higrometrowi. To niewielkie urządzenie mierzące wilgotność, a często posiada także funkcję termometru. Na rynku dostępne są różnego rodzaju higrometry.
Włosowy - proste urządzenie wykorzystującym do pomiaru syntetyczne lub bawełniane włosie. Pod wpływem wilgotności zmienia ono długość, poruszając podłączoną wskazówką.
Kondensacyjny - wylicza wilgotność powietrza na podstawie temperatury i skraplającej się pary wodnej.
Elektrolityczny – działający na podstawie odczytów z czujników.
Psychometr – działa w oparciu o dwa termometry. Suchy wskazuje temperaturę otoczenia, a mokry pokazuje temperaturę powietrza.
Różnica wskazań pozwala ustalić wilgotność powietrza.
fot. iStock
Komentarze
Zobacz także