Coraz więcej osób zastanawia się nad zakupem mieszkania w celach inwestycyjnych. Powodów tego stanu rzeczy jest kilka. Pierwszy to rosnąca inflacja pochłaniająca oszczędności na kontach. Drugi to nieatrakcyjne oprocentowanie lokat. Trzeci to tanie kredyty hipoteczne. Zanim jednak podejmiesz decyzję, dobrze się zastanów. Poniżej zebraliśmy najważniejsze „za” i „przeciw”.
Zaleta numer 1: stabilne źródło dochodu pasywnego
Trendy na najem mieszkań wcale nie maleją – wciąż istnieje duża grupa osób, które nie chcą na stałe wiązać się z jednym adresem. Dla właścicieli nieruchomości to dobra informacja, świadcząca o tym, że raczej nie mają co obawiać się pustostanów. Mając takie źródło dochodu pasywnego możesz potraktować je jako ważny dodatek do przychód z bieżącej pracy. Zajrzyj na portal https://adresowo.pl/mieszkania/pila-V/, aby przejrzeć dostępne oferty sprzedaży mieszkań.
Zaleta numer 2: małe ryzyko
Nawet jeśli okaże się, że lokal w wybranej przez Ciebie lokalizacji nie cieszy się dużą popularnością, a stopa zwrotu z inwestycji jest niesatysfakcjonująca, mieszkanie zawsze możesz sprzedać. Nieruchomości mają to do siebie, że szybko i dość łatwo się je upłynnia. Na takiej operacji nie musisz być stratny. Po kilku latach od zakupu wartość mieszkania prawdopodobnie sporo wzrosła, a środki w nie zainwestowane oparły się inflacji.
Zaleta numer 3: niewielki poziom zaangażowania
Dobrze zakupione, wyremontowane i wynajęte na długim termin mieszkanie praktycznie nie angażuje inwestora. Jego wizyty w roku w danej nieruchomości bywają rzadsze niż kilka razy. Ci, którzy w ogóle nie chcą się martwić tym tematem, zawsze mogą skorzystać z zewnętrznej usługi zarządzania mieszkaniami.
Wada numer 1: koszty dodatkowe
Nawet jeśli mieszkanie jest aktualnie w znakomitym stanie, po kilku czy kilkunastu latach intensywnej eksploatacji może się to zmienić. Ściany będą wymagały pomalowania, meble wymiany, a podłoga będzie nosić spore ślady zużycia. Wymiana silikonów wokół armatury łazienkowej, dokładne czyszczenie, dokupienie kilku mebli i elementów – to wszystko pochłania środki. W okresie pustostanów musisz z kolei mieć na względzie generowane przez mieszkanie koszty, związane z czynszem.
Wada numer 2: niska stopa zwrotu
W czasach dynamicznie rosnących cen mieszkań i coraz większego zainteresowania tym rynkiem przez inwestorów stopy zwrotu stają się coraz niższe. Sytuacji nie poprawia fakt, że zagraniczne fundusze upatrują w Polsce szans na inwestowanie w mieszkania pod wynajem, a kapitał, jakim dysponują, pozwala jednorazowo zakupić nawet kilkaset takich lokali. Prywatni, mali inwestorzy będą musieli zaakceptować więc coraz niższe stopy zwrotu dyktowane przez rynek.
Wada numer 3: duża bariera wejścia
Dziś, aby kupić małe mieszkanie w jednym z największych polskich miast, prosto od dewelopera, potrzeba od 400 do nawet 600 tysięcy złotych. Są to kwoty wymagające lat oszczędzania, dużej zdolności kredytowej czy posiadania prężnie funkcjonującego biznesu. Dlatego też nie każdy będzie w stanie wejść na rynek nieruchomości.
Zaleta numer 1: stabilne źródło dochodu pasywnego
Trendy na najem mieszkań wcale nie maleją – wciąż istnieje duża grupa osób, które nie chcą na stałe wiązać się z jednym adresem. Dla właścicieli nieruchomości to dobra informacja, świadcząca o tym, że raczej nie mają co obawiać się pustostanów. Mając takie źródło dochodu pasywnego możesz potraktować je jako ważny dodatek do przychód z bieżącej pracy. Zajrzyj na portal https://adresowo.pl/mieszkania/pila-V/, aby przejrzeć dostępne oferty sprzedaży mieszkań.
Zaleta numer 2: małe ryzyko
Nawet jeśli okaże się, że lokal w wybranej przez Ciebie lokalizacji nie cieszy się dużą popularnością, a stopa zwrotu z inwestycji jest niesatysfakcjonująca, mieszkanie zawsze możesz sprzedać. Nieruchomości mają to do siebie, że szybko i dość łatwo się je upłynnia. Na takiej operacji nie musisz być stratny. Po kilku latach od zakupu wartość mieszkania prawdopodobnie sporo wzrosła, a środki w nie zainwestowane oparły się inflacji.
Zaleta numer 3: niewielki poziom zaangażowania
Dobrze zakupione, wyremontowane i wynajęte na długim termin mieszkanie praktycznie nie angażuje inwestora. Jego wizyty w roku w danej nieruchomości bywają rzadsze niż kilka razy. Ci, którzy w ogóle nie chcą się martwić tym tematem, zawsze mogą skorzystać z zewnętrznej usługi zarządzania mieszkaniami.
Nawet jeśli mieszkanie jest aktualnie w znakomitym stanie, po kilku czy kilkunastu latach intensywnej eksploatacji może się to zmienić. Ściany będą wymagały pomalowania, meble wymiany, a podłoga będzie nosić spore ślady zużycia. Wymiana silikonów wokół armatury łazienkowej, dokładne czyszczenie, dokupienie kilku mebli i elementów – to wszystko pochłania środki. W okresie pustostanów musisz z kolei mieć na względzie generowane przez mieszkanie koszty, związane z czynszem.
Wada numer 2: niska stopa zwrotu
W czasach dynamicznie rosnących cen mieszkań i coraz większego zainteresowania tym rynkiem przez inwestorów stopy zwrotu stają się coraz niższe. Sytuacji nie poprawia fakt, że zagraniczne fundusze upatrują w Polsce szans na inwestowanie w mieszkania pod wynajem, a kapitał, jakim dysponują, pozwala jednorazowo zakupić nawet kilkaset takich lokali. Prywatni, mali inwestorzy będą musieli zaakceptować więc coraz niższe stopy zwrotu dyktowane przez rynek.
Wada numer 3: duża bariera wejścia
Dziś, aby kupić małe mieszkanie w jednym z największych polskich miast, prosto od dewelopera, potrzeba od 400 do nawet 600 tysięcy złotych. Są to kwoty wymagające lat oszczędzania, dużej zdolności kredytowej czy posiadania prężnie funkcjonującego biznesu. Dlatego też nie każdy będzie w stanie wejść na rynek nieruchomości.
fot. pexels.com
Zobacz także