Jak podzielić pieniądze w przyszłym roku? Na to pytanie muszą odpowiedzieć władze Złotowa. Projekt budżetu jest gotowy – jednak radni opozycji mają wątpliwości.
Ambitny, bez podnoszenia podatków, ciekawy – tak projekt budżetu oceniają władze miasta. I dodają, że rekordowy, bo ponad 22 miliony (w skład których wchodzą środki z Funduszy Norweskich) mają zostać przeznaczone na inwestycje.
- Jeszcze nigdy nie mieliśmy tak ambitnego budżetu. To jest budżet bardzo ciekawy, ale też trudny do przygotowania konstrukcyjnie, bo uwzględnia wiele źródeł finansowych. Między innymi w całości zawiera Fundusze Norweskie. To będzie ponowna okazja, aby w tej procedurze radni wyrazili swój pogląd na ten projekt, lub zaproponowali odmienny - twierdzi Adam Pulit, burmistrz Złotowa.
Pogląd większości radnych na Fundusze Norweskie będzie raczej taki sam, jak na
październikowej sesji Rady Miejskiej. Chcą oni chcą przyjęcia tych środków, ale nie na takie zadania, jakie chce realizować burmistrz. Radni opozycji mają również inne wątpliwości. W związku ze zmianami związanymi z Polskim Ładem, uzyskanie takich dochodów, jakie planuje miasto, może być trudne.
- Tych dochodów gmina w moim przekonaniu, nie jest w stanie uzyskać. Mam informacje, co prawda nieoficjalne, według których 80% emerytów i rencistów w Złotowie, nie otrzymuje więcej niż 3000 zł emerytury i renty. Oni będą faktycznie zwolnieni z podatku dochodowego, a to jest naprawdę duży udział społeczny, jeżeli chodzi o ten podatek - mówi Stanisław Wełniak, radny Rady Miejskiej.
W przyszłym tygodniu rozpocznie się poszukiwanie kompromisu - mają odbyć się spotkania przewodniczących klubów radnych z burmistrzem, a także radnych opozycji we własnym gronie. Czy uda się znaleźć złoty środek, czy tak jak w zeszłym roku, w uchwalanie budżetu Złotowa zaangażuje się Regionalna Izba Obrachunkowa – powinno rozstrzygnąć się na najbliższej sesji Rady Miejskiej, która odbędzie się najprawdopodobniej za kilkanaście dni.
Komentarze
Zobacz także