- To jest drut ze stali chirurgicznej - Aleksandra Rucka, koordynator adopcji w pilskim schronisku pokazuje psa, który ma wrośnięty ten drut w ciało. - Na pewno to nie powinno wyglądać tak jak wygląda. To powinno dawno zostać usunięte. Nie wiemy, ile lat, jak długo ten psiak chodzi w takim stanie. Zrobimy wszystko oczywiście żeby mu pomóc, bo jest bólowy i cierpiący.
Cierpiący tak jak inne psy ze zlikwidowanego schroniska w Bystrym. Tam chore i głodne czworonogi były przetrzymywane w skandalicznych warunkach. Kilka dni temu schronisko w Pile przyjęło 15 czworonogów. Po leczeniu trafią do adopcji, tak jak ponad 120 psów przebywających w tym miejscu. Chętny do stworzenia zwierzakowi nowego domu...
- Kontaktuje się z nami mailowo, telefonicznie bądź przez messenger, wskazuje o którego psiaka chodzi. Kierujemy na naszą stronę skąd można pobrać ankietę adopcyjną. Wypełnia taka osoba ankietę adopcyjną, odsyła ja do nas i umawiamy się na pierwsze z dwóch obowiązkowych spotkań zapoznawczych z psiakiem - mówi Aleksandra Rucka, koordynator adopcji w pilskim schronisku.
A Ile psów tyle historii. Ten kilkuletni Roki trafił do schroniska bez łapy, którą odcięły mu kłusownicze wnyki. Kosztowną operację ratującą życie zwierzęcia sfinansowała fundacja Miluszków. Jej prezeska cały czas prowadzi zbiórki, nie tylko pieniężne.
- Jeśli chodzi o wsparcie rzeczowe, to zawsze to, co jest potrzebne to żwirek dla kotów, to są zabawki. Nasze psy i koty zawsze bardzo chętnie się bawią. Wysokomięsne smaczki, które nasze psiaki bardzo lubią - prosi Kama Frąckowska-Pilarska, koordynator wolontariatu, prezes fundacji Miluszków.
Polubią także cień, który dadzą im nasadzenia. Na terenie schroniska, w tym wzdłuż wybiegów pracownicy zasadzili 87 drzew. A to nie koniec zmian w tym miejscu. Na dachu budynku administracyjnego pojawiły się panele fotowoltaiczne.
- Jest to pierwszy etap inwestycji miasta. W drugim etapie będą to kolejne panele zadaszające szpitalik z pompą ciepła, z funkcją chłodzenia. Potrzebna jest nam klimatyzacja również wewnątrz budynku szpitalnego przede wszystkim - mówi Alicja Dorsch, prezes zarządu Pilskiego Schroniska dla Zwierząt.
Ekologiczna inwestycja pozwoli zaoszczędzić rocznie schronisku nawet 20 tys. złotych. Potrzeby i marzenia są jednak znacznie większe.
- Marzy nam się zamknięty budynek dla zwierząt z wybiegami, w którym jest zawsze ciepło i mogą przebywać zwierzęta stare i chore, które przychodzą z ciepłych domów na ten pierwszy okres - dodaje Alicja Dorsch.
To jednak duża i kosztowna inwestycja, na która na razie nie ma pieniędzy.