- Jakie mogą być tego konsekwencje? Oczywiście czasowe, bo sprawy trwają tam najczęściej od roku do trzech lat. Pieniądze są z perspektywy, która właściwie się kończy i prawie 2 mln złotych możemy stracić my mieszkańcy z powodu działania, które uważam, że są taką grą, która nie powinna nigdy mieć miejsca - mówi Piotr Głowski, prezydent Piły.
We wrześniu ubiegłego roku miasto wystąpiło do starostwa powiatowego o wydanie pozwolenia na budowę zintegrowanego centrum przesiadkowego. Powiat stwierdził, że złożone dokumenty są niezgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego i odmówił wydania pozwolenia.
W konsekwencji to po raz kolejny opóźnia rozpoczęcie budowy Centrum Przesiadkowego, które miało ułatwić mieszkańcom oraz przyjezdnym podróżowanie po Pile różnymi środkami transportu. W ramach inwestycji miały powstać między innymi miejsca postojowe dla autobusów czy ogrzewane wiaty przystankowe.
fot. materiały promocyjne Urzędu Miasta w Pile
Komentarze
Zobacz także