Gdy sacrum staje się profanum... odnowiona z okazji Dnia Kolejarza figura przedstawiająca patronkę - św. Katarzynę, która od kilku lat stoi na pilskim dworcu, przeszła tak znaczną metamorfozę, że zaczęła budzić spore i niekoniecznie pozytywne emocje.
- Ta figurka wejdzie w ogóle do historii...
- Ta figurka wejdzie w ogóle do historii...
To słowa autorki przemiany św. Katarzyny z wersji monochromatycznej na kolorową. Do współpracy zaprosili ją działacze Solidarności.
Pomysłodawca odnowienia figury - Artur Łazowy nie chciał komentować tej przemiany. Teren wokół figury został uporządkowany, położono chodnik z kostki. Oczyszczono też samą figurę, która przed zabiegami renowacyjnymi była monochromatyczna, pokryta zniszczoną już warstwą złotolu. Na czyszczeniu jednak nie poprzestano. Ta święta męczennica kościoła katolickiego i prawosławnego zyskała kolory.
- Myślę, że kolory są ważne w życiu człowieka i nie raz trzeba umiejętnie je dobierać, żeby oddać nastrój, czy przeżyć to też duchowo - mówi Grażyna Tylka, autorka nowego wizerunku figury św. Katarzyny.
A że przeżycia duchowe to bardzo
indywidualna sprawa, pod zdjęciami, które pojawiły się w internecie, a pokazującymi figurkę św. Katarzyny przed i po renowacji pojawiły się komentarze.
- Koszmar estetyczny. A taka ładna była w tej patynie. Jak można było coś takiego stworzyć, toż to oczy wypadają od takiej estetyki ludowej. Przecież to nie jest rzeźbiony w drewnie świątek z Podhala, któremu taka estetyka pasuje. Wygląda jak przerobiona na ogrodowego krasnala. Malarz nie obroni tej kolorowanki. To jest nie do obronienia. Profanacja estetyczna i kolorystyczna. Stara była ładniejsza. Prawie jak Jezus z Borji - piszą internauci.
Mowa o słynnym swego czasu w światowych mediach wizerunku Jezusa Chrystusa uwiecznionego we włoskim kościele, którego amatorskiej konserwacji podjęła się starsza parafianka. Efekt... dość specyficzny. Autorka przemiany pilskiej św. Katarzyny powołuje się na symbolikę barw. Czerwień nawiązuje do męczeńskiej śmierci Katarzyny, a zieleń symbolizuje nadzieję. I z samą symboliką trudno dyskutować. Malarka, Elżbieta Wasyłyk zwraca jednak uwagę, że choć figurka sama w sobie nie jest ani zabytkiem, ani wybitnym dziełem sztuki, stoi i w przestrzeni publicznej i choćby ze względu na swoją ogólnodostępność powinna prezentować pewien poziom. Poziom chociażby sztuki ludowej
- Dobra sztuka ludowa ma jednak jakąś wagę estetyczną. A warstwa malarska tej rzeźby ani nie jest realizacją ludową, ani nie jest realizacją wybitną. Jest po prostu jarmarczna i to jest przykre - twierdzi dr hab. Elżbieta Wasyłyk, malarka, wykładowca Akademii Sztuki w Szczecinie.
- Dobra sztuka ludowa ma jednak jakąś wagę estetyczną. A warstwa malarska tej rzeźby ani nie jest realizacją ludową, ani nie jest realizacją wybitną. Jest po prostu jarmarczna i to jest przykre - twierdzi dr hab. Elżbieta Wasyłyk, malarka, wykładowca Akademii Sztuki w Szczecinie.
Interesująca jest za to historia figurki św. Katarzyny. Figura powstała najprawdopodobniej w latach 80-tych w pilskim ZNTK, a po zamknięciu zakładów, lata przeleżała w prywatnym garażu. Od blisko 10 lat stoi na pierwszym peronie pilskiego dworca i jest miejscem spotkań kolejarzy.
Komentarze
Zobacz także