O tej poważnej sytuacji powiadomiły w poniedziałek Polskie Sieci Energetyczne. W wydanym komunikacie przyznały, że są trudności w zbilansowaniu krajowego systemu elektroenergetycznego. Sytuacja może się powtórzyć we wtorek. Jak będzie dalej? Tego na razie nie wiadomo, ale już od kilku dni polskie elektrownie pracują na pełnych obrotach, a nawet ponad własne siły. Już 2 grudnia, polskie instalacje działały z najwyższym obciążeniem w historii.
Skąd te problemy? PSE wyjaśniają, że trudności sprawia „niska generacja wiatrową oraz postoje awaryjne i remontowe kilku jednostek wytwórczych”. Dodają, że skala niedoboru rezerw mocy jest istotna i przekracza w niektórych godzinach 1000 MW. - Ryzyko dalszego pogorszenia się bilansu ze względu na dużą liczbę uruchamianych po weekendowym postoju jednostek wytwórczych jest również istotne – informują Polskie Sieci Elektroenergetyczne.
Dlatego poprosiliśmy o pomoc inne kraje. Na wniosek PSE zadziałali operatorzy Litwy, Niemiec, Ukrainy i Szwecji. W tym ostatnim kraju, specjalnie dla Polski, została uruchomiona elektrownia na olej opałowy w Karlshamn. - PSE na bieżąco analizują sytuację bilansową i będą podejmowały niezbędne działania dla zapewnienia bezpieczeństwa pracy krajowego systemu elektroenergetycznego – czytamy w wydanym komunikacie.
Już 2 grudnia Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało komunikat informujący o tym, jak się zachować w przypadku blackoutu. Radzi, aby mieć latarkę, świece, apteczkę i dokumenty trzymaj w łatwo dostępnym miejscu. Albo: „Wyposaż się przenośną ładowarkę – tzw. powerbank. Zabezpiecz zapasy jedzenia, które nie wymaga prądu przy przechowywaniu i przygotowywaniu”.
fot. iStock
Komentarze
Zobacz także