Egipt i Polska. Z pozoru dwa różne kraje. Ale łączy jedno. Zasoby wody. Choć trudno w to uwierzyć, tak właśnie jest. Polska ma tyle samo zgromadzonej wody co ten afrykański kraj. O Wielkopolsce od lat mówi się, że stepowieje.
- Wielkopolska boryka się z problemem suszy dość istotnym, szczególnie ta centralna wielkopolska, wschodnia i północna i tutaj ten problem suszy występuje z roku na rok, i w związku z tym mała retencja, to o czym dzisiaj rozmawiamy, jest bardzo istotne dla naszego regionu - mówi Michał Zieliński, wojewoda wielkopolski.
Dlatego takie konferencja jak ta w Goraju pod Czarnkowem mają pomóc usprawnić współpracę instytucji, które na co dzień zajmują się ochroną przyrody i zasobów wodnych. Problemów także tych prawnych w tym zakresie jest sporo.
- Największym kłopotem naszym jest to, że te ustawy nasze na podstawie których realizujemy procesy inwestycyjne zdobywamy dokumentacje, zdobywamy decyzje i one bardzo często są niekompatybilne, nie są spójne. Co innego potrafi być w prawie wodnym, co innego w prawie ochrony przyrody - skarży się Jarosław Kowalczyk z centrum koordynacji projektów środowiskowych Lasów Państwowych.
Jedną z instytucji, która nie marnuje wody są Lasy Polskie. Leśnicy od lat budują zbiorniki, które zatrzymują wodę w lesie.
- Lasy Państwowe od 20 lat wprowadzają w życie projekt małej retencji budują, odbudowują, przekształcają, wodne zbiorniki, po to by zatrzymać wodę w lesie, kiedy jest jej dużo i nie pozwolić odparować, kiedy jest susza, czyli przygotowują się do zmian klimatu - zapewnia Maria Bajsarowicz, rzeczniczka Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Pile.
- Ponieważ będzie tam mokro, a dla przyrody jest to rewelacyjna sytuacja, dla nas dla spacerowiczów może niekoniecznie, aczkolwiek pośrednio, te tereny, które przylegają do tych terenów, gdzie lustro wody jest, gdzie trudno wejść, te tereny też będą ciekawsze będzie więcej ptaków śpiewało, roślinność będzie bardziej bujna, dłużej będzie zielona, po tym poznamy właśnie efekty małej retencji -tłumaczy Przemysław Szczawiński z Nadleśnictwa Okonek.
W całym tym procesie nie chodzi tylko o to by lasy były atrakcyjniejsze dla zwierząt czy ludzi, ale o to, by przygotować się na niedobory wody, które są nieuniknione, jeśli nic z tym problemem nie zrobimy.
- Na ile nie zmarnujemy tych zasobów cennych, tych które są pod ziemią - tych wód wgłębnych, to będzie decydowało o naszej przyszłości. W 2050 roku są prognozy, że zapotrzebowanie na wodę ludzkości wzrośnie o połowę w stosunku do tego co teraz jest, a więc problem przed nami do rozwiązania bardzo duży - przyznaje Grzegorz Smytry, dyrektor RZGW Bydgoszcz.
Teraz Polska wykorzystuje ponownie zaledwie 7 proc. tej wody, która spada nam na głowę. Dla porównania Hiszpania... 45 proc.