Koniec sagi z Funduszami Norweskimi w Złotowie. Burmistrz porozumiał się z większością radnych. Spór dotyczył 12 milionów złotych.
Przypomnijmy. W lipcu miastu zostało przyznane 3,5 mln euro z Funduszy Norweskich. I paradoksalnie, wtedy rozpoczęły się problemy. Władze Złotowa chciały do tej kwoty dołożyć prawie 12 milionów złotych ze środków własnych, aby realizować koncepcję “Wielkopolskich Zdrojów”. Na tak duże pieniądze z budżetu, nie godziła się większość radnych. Na czwartkowej sesji nadzwyczajnej udało się w końcu osiągnąć kompromis – burmistrz podpisał z radnymi porozumienie. Złotów z własnej kasy dołoży nie 12, a jedynie 2 miliony.
- To grudniowe porozumienie jest definitywnym stwierdzeniem, że realizujemy projekt. To jest najważniejsze. Niepokojące jest to, że tylko 9 radnych w tym uczestniczyło, ale byli “za”. W tym momencie te zmiany skieruję do Ministerstwa (Funduszy i Polityki Regionalnej), gdzie zostanie to sprawdzone w detalach i przygotowane do podpisania umowy w tej wersji - mówi Adam Pulit, burmistrz Złotowa.
Bo
z pierwotnego projektu wypadło kilka zadań. To między innymi modernizacja biblioteki, pływalni “Laguna’, czy edukacja ekologiczna mieszkańców. Miasto będzie poszukiwało na te zadania innych źródeł finansowania. W projekcie zostały za to takie zadania, jak np. Odwierty poszukiwawcze wód geotermalnych, utworzenie biura karier, budowa tężni, czy uzbrojenie ponad 30 ha terenów inwestycyjnych. Porozumienie zawarto po kilku miesiącach impasu. Wszystko dzięki serii spotkań władz miasta z rajcami za zamkniętymi drzwiami.
- Kamień z serca, bo faktycznie ta batalia była bardzo długa i długo to trwało. Czemu tak się stało? Każdy stał na swoim stanowisku bardzo twardo. Myślę, że takie porozumienie trzeba było zrobić, bo to była bezwzględna konieczność. Cieszę się i myślę, że nie tylko ja, że mamy ten temat załatwiony - przekonuje Roman Głyżewski, radny rady miejskiej w Złotowie.
22 grudnia odbędzie się sesja budżetowa. Burmistrz i radni, tak jak w przypadku Funduszy Norweskich, chcą przed nią odbyć kilka spotkań, aby wypracować porozumienie. Dzięki temu jest szansa na to, że nie powtórzy się sytuacja z ubiegłego roku, gdy w uchwalanie budżetu miasta, musiała zaangażować się Regionalna Izba Obrachunkowa.