Przypomnijmy. W listopadzie okazało się, że miejskiej spółce ZECIUK, odpowiadającej za ogrzewanie wielu mieszkań w mieście, o ponad 500 proc. stawki za gaz podniósł jej dostawca, firma Fortum z Finlandii. W efekcie mieszkańcy od 1 grudnia mieli płacić kilka razy więcej za ogrzewanie.
- Płaciłem 560 złotych, a teraz płacę 1030. 470 podwyżki to jest kolosalnie dużo. Co ma zrobić taki człowiek, który ma dwójkę dzieci i zarabia 2 tysiące? - pytają mieszkańcy Jastrowia.
Burmistrz tłumaczy prezesa ZECIUK-u, że on nie wiedział, co podpisuje. Jeżeli on jest człowiekiem na takim stanowisku, a inne zakłady mogły sobie wynegocjować lepsze ceny, to tak samo on mógł usiąść do negocjacji. Mieszkańcy nie ukrywają wzburzenia. Po informacji o podwyżkach, to temat numer 1 w mieście, który głośnym echem odbił się m.in. w ogólnopolskich mediach. Dlatego władze Jastrowia wraz z Zakładem Energetyki Cieplnej i Usług Komunalnych, zorganizowały otwarte spotkanie z mieszkańcami.
- Próbowałem uświadomić ludziom, że nawet w tak małym miasteczku, jak Jastrowie, wiele zależy od tego, co się dzieje na świecie. Tak naprawdę wszyscy jesteśmy jedną, globalną wioską. Myślę, że część ludzi to rozumie, bo przecież korzystają z internetu, czytają artykuły, wiedzą co się dzieje - mówi Piotr Wojtiuk, burmistrz Jastrowia.
Bo to właśnie sytuacją na rynku, te podwyżki tłumaczą władze Jastrowia i spółki dostarczającej ciepło. Ceny na energetycznej giełdzie biją rekordy, a co więcej obecnie brakuje tego surowca na rynku. Podobnie uważa prezes ZECIUK-u. Według Grzegorza Białasa, spółka miała związane ręce w sprawie podwyżek. Ostatnio odbyły się negocjacje z fińskim dostawcą gazu, które przyniosły pewne obniżki.
W efekcie obniżenia cen, podwyżki będą, ale nie aż takie, jakie miały być pierwotne. Teraz wyniosą prawdopodobnie ok. 150 proc. ZECIUK zagwarantował, że przynajmniej do końca marca nie będzie kolejnych podwyżek.
Jak podkreślają władze miasta i ZECIUK, sytuacja na gazowym rynku jest bardzo niestabilna, jednak część ekspertów szacuje, że od wiosny przyszłego roku, ma się ona stabilizować, a ceny będą spadać. Na spotkaniu pojawiły się także inne pomysły , które mogą obniżyć opłaty za ogrzewanie. Pierwszy, to zmniejszenie zaliczki, którą pobiera spółdzielnia - jak pokazały dane, wiele mieszkań zużywa dużo mniej ciepła, niż ma “przypisane” do mieszkania. Drugi, to zindywidualizowanie odbioru gazu w spółdzielczych blokach i budowa 4 kotłowni.
- Te kotłownie budynkowe mają teraz taką cenę, jak kotłownie komercyjne. Ale jest rozporządzenie prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, według którego mogą być potraktowane jako tzw. Odbiorcy kuchenkowi - mówi Stanisław Gruszkiewicz, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej w Jastrowiu.
Dzięki czemu mieszkańcy bloków będą rozliczeni w korzystniejszej taryfie. Na konkrety trzeba jednak jeszcze poczekać.