Kobieta przeprowadziła się do Gubina. Gdy zachorowała na covid trafiła do szpitala po niemieckiej stronie. Tam zmarła na niewydolność serca.
- Zostawiła tu czworo dzieci i męża. Założyłam zrzutkę żeby pomóc im bo koszty kremacji transportu i pochówku są duże ponieważ nie miała ubezpieczenia niemieckiego na wypadek śmierci. Nikt się nie spodziewał jej śmierci bo miała zaledwie 34-lata - napisała do redakcji pani Kasia, kuzynka zmarłej pilanki.
Irena zmarła 13 grudnia.
- Mąż Remik ma podwójnie ciężko, przeżywa utratę swojej ukochanej żony ale musi udźwignąć ciężar odpowiedzialności za czwórkę dzieci. Na jego barki spłynęły nie tylko obowiązki związane z utrzymaniem domu, ale także zapewnienie bliskości i bezpieczeństwa dzieciom.
Niech poczuje że nie jest sam pomóżmy mu na tyle ile możemy... - czytamy na stronie zbiórki na portalu pomagam.pl.
Komentarze
Zobacz także