Wokół dokarmiania ptaków narosło mnóstwo mitów i pytań. Co dawać i jak często? Kiedy zacząć karmienie i kiedy zakończyć? I czy w ogóle karmić, bo może ptaki powinny radzić sobie same, zgodnie z brutalną zasadą, że przetrwa najsilniejszy?
- My tak bardzo ingerujemy w ten świat i tak bardzo go zmieniamy i tak bardzo go niszczymy, że teraz mówienie “dajmy ptakom szansę na przetrwanie w ich naturalnym środowisku, bo to jest dla nich najlepsze”, to trochę jakbyśmy zapominali, że 90% ich naturalnego środowiska przekształciliśmy w betonową pustynię. I teraz trudno im będzie przeżyć w tej betonowej pustyni. Bo choćby chciały, to nie ma tylu krzewów, nie ma tylu drzew, na których są owady, czy jagody, które można zjeść, nie ma się gdzie schronić - mówi Piotr Kamont, prezes Stowarzyszenia “Jestem na pTak!”.
Dlatego odpowiedź jest bardzo prosta i krótka: ptakom zimą trzeba pomagać. Ale tak, żeby przede wszystkim nie szkodzić. A o to nie jest trudno. Bo to, co my mamy w lodówce, wcale nie jest dobre dla dzikich zwierząt.
- My, ludzie, częściej szkodzimy dzikim zwierzętom poprzez dokarmianie chociażby chlebem, niż pomagamy. Dokarmiać można na przykład płatkami owsianymi, ale nie tymi błyskawicznymi. Najlepiej kupić w sklepie zoologicznym specjalną karmę dla ptaków, zawieszki z jedzeniem i to podawać. Wszystko to, co mamy w domu, może takim zwierzętom po prostu zaszkodzić - tłumaczy Jarosław Matuszewski, lekarz weterynarii.
A mowa tutaj o chlebie, który nie jest wskazany. Wskazany jest za to zwykły słonecznik, orzechy, czy nasiona, takie jak siemię lniane. Ważna jest także regularność, bo ptaki przyzwyczajają się do miejsca żerowania. Jeżeli rozpoczynamy wsypywanie nasion jesienią, powinniśmy to robić także przez kolejne miesiące. Dzięki temu ptaki będą miały szansę przetrwać w trudnym dla nich środowisku. Środowisku, coraz bardziej niszczonym przez człowieka.
