Podwyżki cen gazu i energii elektrycznej drenują już nie tylko portfele mieszkańców, ale dotykają w coraz większym stopniu także samorządy. To w najbliższym czasie może przełożyć się na wyższe rachunki jakie zapłacimy za wodę, ścieki, komunikację publiczną czy inne usługi komunalne.
Od kilku dni prezydenci i burmistrzowie miast alarmują o galopujących wzrostach cen gazu i energii elektrycznej, które dotykają podmioty komunalne. Ich zdaniem podwyżki i niewielka pomoc państwa stawiają samorządy w dramatycznej sytuacji.
- Zmiany cen sięgają od kilkunastu, ale to już jest bardzo optymistycznie, do kilkuset procent, a nawet ponad 1000%. Żaden samorząd nie znajdzie na to pieniędzy, aby utrzymać obiekty, oświetlenie na dotychczasowym poziomie - mówi Krzysztof Szewc, zastępca prezydenta Piły .
W samej Pile podwyżka cen prądu wynosi około 500%, a gazu 400. Jeszcze rok temu za błękitne paliwo w jednym z pilskich przedszkoli rachunek wynosił niecałe 5 tys. złotych, a dziś jest to już 17 tys. W takiej sytuacji jest jednak więcej samorządów z naszego regionu.
- Rachunek Chodzieskiego Domu Kultury za gaz wzrośnie o 700%. Szkoły Podstawowej nr 3 już o tym informowałem poprzednio o prawie 400%, więc to jest przerażające. W tej chwili rachunek w szkole to jest miesięcznie 42 tys. złotych, gdzie zakładaliśmy poziom poprzedniego roku, gdzie płaciliśmy normalnie 12 tys. - mówi Jacek Gursz, burmistrz Chodzieży.
Dlatego Związek Miast Polskich apeluje, żeby działania osłonowe, proponowane przez rząd, dotyczyły wszystkich podmiotów komunalnych, świadczących powszechnie dostępne usługi publiczne.
– My przecież nie możemy zamknąć szpitali, Domów Pomocy Społecznej, szkół, nie możemy przestać oświetlać ulic. W związku z tym jesteśmy w naprawdę trudnej sytuacji, bo z jednej strony rozwiązania z Polskiego Ładu obniżają nam dochody, a z drugiej strony podnoszą koszty - przekonuje Marek Wójcik - pełnomocnik zarządu Związku Miast Polski ds. legislacji.
A te prawdopodobnie zostaną przerzucone na mieszkańców, którzy w najbliższym czasie mogą zapłacić więcej za przejazd komunikację publiczną, wejście na basen czy inne usługi komunalne. Są jednak w naszym regionie samorządy, które za prąd i gaz płacą niewiele więcej niż jeszcze kilka tygodni temu. Gmina Szydłowo czy powiat pilski za megawatogodzinę płaci niecałe 600 złotych, a Piła 1500. Skąd taka różnica?
– Wynika to ze sposobu prowadzenia postępowania. Samorząd powiatu pilskiego i gmina Szydłowo kupiły energię w trochę innym trybie, tam była oferta, otwarcie ofert, cena, a natomiast miasto Piła kupuję tą energię w oparciu o wskaźniki giełdowe, no i ten mechanizm w tym roku się absolutnie nie sprawdził - mówi Tomasz Lewandowski, doradca energetyczny.
Dodatkowo jak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli samorządy nie posiadają niezbędnej wiedzy o możliwych sposobach oszczędzania na opłatach za dystrybucję energii. A tu zdaniem doradcy energetycznego Piła w skali roku mogłaby obniżyć rachunki o ponad 100 tys. złotych.