Kultowa w Pile piekarnia się zamknie? Wszystko przez ceny gazu

26.01.2022   Autor: Artur Maras
---92
Najstarsza piekarnia w Pile z tradycjami sięgającymi 1938 roku na skraju upadłości. Wszystko przez drastyczne podwyżki cen gazu i surowców. Właścicielom skończyły się już pieniądze na ratowanie interesu. W podobnej sytuacji jest wiele innych przedsiębiorstw w regionie.  
 
Piekarnia Jana przy Lelewela ma status kultowej. Chleb w tym piecu wypiekało się jeszcze przed wojną, a za pieczywem na naturalnym zakwasie ustawiają się długie kolejki.  
 
- Takich piekarni nie ma już, że na naturalnych zakwasach itd. Walą do chlebów teraz z wiadra sztuczną chemię. Taniej, szybciej, nie trzeba wstawać rano podmłody robić – mówi piekarz Sebastian Lipski. 
 
Czyli zaczynu ze świeżych drożdży. Wypieka się tu różnego rodzaju bułki, chleby czy drożdżówki. Ta niewielka piekarnia zatrudniała dotąd 6 piekarzy. Aby związać koniec z końcem właściciele musieli zwolnić dwie osoby.  
 
- Mamy więcej kosztów niż przychodów... - przyznaje Natalia Goc-Druciarek, właścicielka piekarni Jana w Pile. 
 
Rachunek za gaz, którym ogrzewa się ten stary kamienny piec wzrósł o 500 proc. W skali miesiąca to 20 tys. zł więcej do zapłacenia. Wzrosła także cena samej mąki. Pieniądze topnieją właścicielom w oczach.  
 
- Nie wiem skąd brać na to. Klientów jest coraz mniej. Wybierają tańsze chleby. Ciężko odpowiedzieć na to pytanie, bo nie mamy żadnej pomocy znikąd - dodaje właścicielka piekarni. 
 
Dlatego cena chleba tylko w tej piekarni zmieniała się w tym roku już trzykrotnie.  

 
- Przedsiębiorstwa są po prostu zmuszane przez sytuację rynkową do podwyższania cen. Jeśli mówimy o piekarzach czy cukiernikach to po prostu wzrost cen produktów, które oni oferują jest konsekwencją wzrostu, przede wszystkim półproduktów na rynkach, które oni wykorzystują do swoich produktów - tłumaczy Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan. 

Polski Ład. Nasze samorządy liczą straty
 
A także podwyżki cen energii i gazu oraz wyższych podatków. Aktualnie to główny problem większości firm. Z danych Wielkopolskiej Izby Gospodarczej wynika, że wiele małych i średnich przedsiębiorców z regionu patrzy w przyszłość z niepokojem.  
 
- Jest strach, niepewność czy tak naprawdę są w stanie przetrwać I, II kwartał. Jest to oczywiście związane z kosztami, obawą podwyżek, ale także tym, że klienci mają coraz niższe zasoby i będą coraz mniej kupować - przekonuje Krzysztof Rauhut, członek rady Izby Gospodarczej Północnej Wielkopolski. 
 
A to już prosta droga do zamknięcia interesu.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group