Sesja Rady Miejskiej w tym tygodniu miała być ostatnią szansą na uchwalenie budżetu miasta. Wszystkie gminy są zobowiązane zrobić to do końca grudnia, a w szczególnych przypadkach - do końca stycznia. W Złotowie się to nie udało. Burmistrz, jego zastępczyni i skarbnik nie przyszli na sesję, a radni po nie całej godzinie zamknęli obrady, nie uchwalając budżetu.
- To jest kuriozalna sytuacja. Jestem tym zaskoczony. To dowód na brak skuteczności w wykonywaniu publicznej władzy, którą mają radni. To obowiązek rajców, żeby uchwalić budżet. Widzę tutaj bardzo lekceważące podejście do tego obowiązku i to bardzo niepokojące, że to narasta - tłumaczy Adam Pulit, burmistrz Złotowa
Burmistrz tłumaczy, że nie przyszedł na obrady, bo jeszcze przed sesją otrzymał informację od opozycyjnych radnych, którzy mają większość, że będą przeciwko budżetowi. Rajcy nie ukrywają oburzenia i nie szczędzą burmistrzowi gorzkich słów w związku z jego absencją. I jak dodają - to właśnie nieobecność Adama Pulita na sesji, jest główną przyczyną braku uchwalenia budżetu. Kolejny spór dotyczy Wieloletniej Prognozy Finansowej i tego, co tam jest i czego nie ma.
Kolejna próba uchwalenia budżetu nastąpi najprawdopodobniej 9 lutego. I tutaj pojawia się pytanie, czy nie będzie już za późno, skoro termin upływa z końcem stycznia. Uchwaleniem budżetu zajmie się teraz Regionalna Izba Obrachunkowa w Poznaniu – jednak nie wiadomo na razie, w jakim dokładnie kształcie. Wiadomo za to, że istnieje duże ryzyko, że RIO może obciąć z budżetu zewnętrzne źródła dofinansowania, czyli m.in. Fundusze Norweskie i Polski Ład.