- Teren, na którym znajdują się odpady, ma nie do końca uregulowany status pod względem przeznaczenia. Chodzi tutaj o to, że znamy właściciela, natomiast zmienia się jak w kalejdoskopie to, czy teren jest zajęty na działalność gospodarczą, czy nie. A to ma kluczowe znaczenie w dalszym postępowaniu, ponieważ w przypadku przedsiębiorców sprawę prowadzi Inspekcja Ochrony Środowiska, a w przypadku osób prywatnych wójt - gmina - tłumaczy Piotr Lach, wójt gminy Złotów.
Przypomnijmy. Dwa lata temu na pole w Górznej gumowe odpady zwoziły osoby powiązane z bułgarską mafią. Właścicielka terenu twierdziła, że o tym nie wiedziała. Wtedy to gmina zleciła jej usunięcie tych śmieci, a postępowanie w tej sprawie - ostatecznie umorzone- prowadziła złotowska prokuratura. Pisaliśmy o tym TUTAJ.