To kolejny protest rolników w krótkim odstępie czasu. Przez ostatnich kilka tygodni miał on łagodniejszy charakter. Teraz plantatorzy ponownie zablokowali drogi, bo jak mówią problemy na wsi nie zniknęły.
- Wielkim problemem, który dotyczy hodowców trzody chlewnej, są bardzo niskie ceny za tuczniki, wahające się w granicach 3,50-4zł. Wielu rolników dotyka ASF, to kolejny problem. Wielkie firmy mają zmowy cenowe – od rolników kupują produkty bardzo tanio. Na przykład jabłka są kupowane od sadownika za 60 gr, a wszyscy wiedzą, ile za nie płacą w sklepie - mówi rolnik z Agrounii Wojciech Szczęsny.
Wśród problemów wymienia się również chociażby ceny nawozu, który podrożał w ostatnim czasie o 300 proc. Budżety rolników rujnują także ceny paliwa oraz niekorzystne akurat dla nich obniżenie VAT-u. Narzekają też na to, że już od wielu lat są ignorowani.
- Najlepszym ministrem to był jeszcze Kalinowski i od tamtej pory nie ma ministra rolnictwa. Wieś jest opuszczona i nie ma z kim rozmawiać. Jedyne co nam pozostało, to zademonstrować, wyjechać, żeby i miasto zrozumiało. Bo najpierw upadną rolnicy, a potem upadnie miasto - dodaje kolejny protestujący Roman Goławski.
- Obiecano nam, że jak PiS dojdzie do władzy, to będziemy mieli równe dopłaty. Tak jak rolnicy w Anglii, Francji, Niemczech. Po tylu latach nic się nie zmieniło, ba - jesteśmy w gorszej sytuacji niż 2-3 lata temu - przekonuje rolnik Ryszard Król.
Rolnicy oczekują między innymi rekompensat za podwyżki cen nawozu oraz zwiększenia kwoty zwrotu podatku za paliwo. A przede wszystkim dialogu z rządem. Na ten się jednak na razie nie zanosi.
- Nie widzę powodów. Spotykałem się z liderem Agrounii i przedstawicielami. Na ulicy i na skrzyżowaniach nie ma miejsca do rozmów. Jeżeli chodzi o polski rząd, to robimy wszystko co w naszej mocy dla rolników - zapewniał w Radiu Zet Henryk Kowalczyk, minister rolnictwa.
Minister powiedział także, że ewentualne rekompensaty czy dopłaty do cen nawozów byłyby niezgodne z unijnymi przepisami. Rolnicy zapowiedzieli, że w przypadku braku rozmów i zdecydowanych działań poprawiających sytuację na wsi, są gotowi zaostrzyć protest.