Nie tylko zima, ale i roztopy potrafią zaskoczyć drogowców. W powiecie chodzieskim nie nadążają z łataniem dziur w jezdniach i proszą kierowców o wyrozumiałość.
Kilka dni mrozu tej zimy, opady śniegu, potem deszczu i w końcu odwilż sprawiły, że na drogach pojawiły się dziury. Ubytki powstają bardzo szybko, a wilgotna aura nie sprzyja naprawom.
– Trzeba naprawdę uważać, tym bardziej teraz, gdy pada i są kałuże. Dziury są niewidoczne gołym okiem. Droga z Ostrówek w stronę Wyszyn, tam jest też tragedia. Kawałkami jest tam robione, ale chyba chodzi o środki finansowe. Ulica Słoneczna - same dziury - narzekają chodzieżanie.
I to właśnie na odcinku od stacji benzynowej do mleczarni sytuacja jest najgorsza. Drogowcy ustawili tam znaki ograniczające prędkość. Trudne warunki panują także na drogach powiatowych w gminie Margonin. Trasa z Margonskiej Wsi do Kowalewa jest podziurawiona niczym szwajcarski ser. Jak się okazuje, problemów jest jeszcze więcej.
– Każdy ubytek zaklejony jednego dnia masą na zimno, po 2-3 dniach mokrej pogody niestety znów powstaje w tym samym miejscu. Póki co przegrywamy walkę z destrukcją nawierzchni - tłumaczy Zdzisława Hajt, kierownik Powiatowego Zarządu Dróg.
Brakuje także masy do łatania ubytków. Powiatowy Zarząd Dróg w Chodzieży od 2 tygodni czeka na nową dostawę kruszywa. Zgromadzone przed sezonem 4 tony tworzywa nie wystarczyły drogowcom. To jednak nie koniec kłopotów.
– Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że wzrastają koszty napraw. Naprawy bieżące realizujemy we własnym zakresie. Mamy zagwarantowane pieniądze na budowę drogi 1494 - mówi Tomasz Kaczuba, radny powiatu chodzieskiego.
Czyli drogę z Rutek do Sypniewa. Jest i dobra wiadomość. W budżecie powiatu 11 milionów złotych przeznaczonych jest na budowę i remonty dróg. Prace naprawcze na jezdniach ruszą, gdy temperatura powietrza wzrośnie powyżej 5 stopni Celsjusza.
Komentarze
Zobacz także