Niepokojące informacje dotyczące aktów wandalizmu dochodziły ostatnio z dwóch miejsc w Wałczu. Pierwszym był cmentarz na Chrząstkowie. Tam jednak , za powstałe uszkodzenia odpowiadała jedynie pogoda. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku szaletu miejskiego przy ryneczku. Wygląda na to, że to ulubione miejsce wandali w mieście...
- Najlepsze rozwiązanie, to tak jak podpowiadam – otwarta ubikacja, wchodzi, wychodzi, umyje się i nie sądzę, żeby wtedy to demolował wszystko. Dochodzi dość często do aktów wandalizmu. Sam widziałem powyrywane klamki, poniszczone, popsute, a to jest nasze dobro.
Powinien tam ktoś siedzieć i pilnować. Kiedyś była taka pani, pobierała opłatę i był porządek, spokój. Nic nie było niszczone i długi czas bardzo dobrze to funkcjonowało - mówią mieszkańcy Wałcza.
Sprawę nagłośnił w mediach społecznościowych powiatowy radny. Ma nawet rozwiązanie problemu – proponuje zamontowanie w newralgicznym miejscu kamer rejestrujących obraz.
To widać w statystykach. Miejską toaletę zdemolowano w ciągu ostatnich 3 miesięcy pięciokrotnie. Za każdym razem sprawa była zgłaszana policji, jednak wałeccy funkcjonariusze nie zatrzymali jeszcze szaletowych wandali.