Cukiernicy szacują, że w tegoroczny tłusty czwartek Polacy zjedzą około 100 milionów pączków. Te słodkie wypieki mają swoich amatorów również w naszym regionie. Najpopularniejsze są pączki z lukrem i marmoladą, ale nie tylko...
Pełne ręce roboty mają cukiernie. Produkcja pączków zaczęła się już kilka dni temu. Pierwsze transporty wypieków ruszyły już do odbiorców, jednak cały czas pojawiają się nowe zamówienia.
– Roboty mamy bardzo dużo. Smażymy około 50 tysięcy pączków. Mamy różne rodzaje: marmolada, malina, advocat, toffi. Pracujemy 24 godziny na dobę. Cały czas - zapewnia Marek Kamiński, cukiernik.
Tegoroczny tłusty czwartek będzie o kilka procent droższy niż ubiegły. Najtańsze pączki kupimy w marketach. Za jednego średnio zapłacimy 3 złote. Jednak - podobno - najlepsze pączki to te, robione przez nasze babcie...
Około 10 minut smażenia i gotowe. 1 pączek ma około 400-u kalorii a to oznacza, że jeden słodki wypiek odpowiada jednemu pełnemu posiłkowi.
– Pamiętajmy, że pączek to są cukry proste, to są tłuszcze nasycone, to jest smażony produkt, tak więc w diecie generalnie nie jest zalecany, ale to jest wyjątkowy dzień - zapewnia Agnieszka Pankau, dietetyk.
Teraz zła informacja dla dbających o figurę. Po karnawałowym obżarstwie przyjdzie czas na spalenie dodatkowych kalorii. Trenerzy zalecają co najmniej pół godziny ruchu.
– Proponuję każdą aktywność fizyczną. Czy to będzie mocny trening, czy to będzie spacer, pływanie, jakieś gry zespołowe - spinning, czy nawet joga, po prostu zróbmy to co chcemy, co lubimy - tłumaczy Katarzyna Chalimoniuk, instruktorka jogi.
Jak mówi instruktorka, joga rozluźnia mięśnie i wspomaga... metabolizm. 90 minut intensywnych ćwiczeń na macie pozwoli spalić jednego pączka.