Starania o przyznanie Funduszy Norweskich zaczęły się wiele miesięcy temu. Konkurencja była duża - początkowo do walki wystartowało 230 miast, z których ostatecznie 29 dostanie pieniądze. Wśród nich jest Złotów.
- Ta ostatnia faza kończąca 8-miesięczne prace należała akurat do mnie. To należało zrobić naprawdę w krótkim czasie. Mieliśmy do końca października czas, ja miałam akurat 2 tygodnie, żeby spiąć to wszystko - mówi Jadwiga Skórcz, skarbnik gminy.
I to się udało. Paradoksalnie, przyznanie Funduszy Norweskich oznaczało początek problemów. Radni nie zaakceptowali pomysłu władz miasta. Zakładał on dołożenie do ponad 16 milionów złotych z FN, ok. 12-u z własnego budżetu. Według rajców, miasto nie powinno dołożyć nawet złotówki. Ostatecznie po wielu dyskusjach i kłótniach, przegłosowano okrojoną wersję projektu, bez środków własnych. Teraz podpisano umowę z Ministerstwem Funduszy i Polityki Regionalnej.
W pierwszej kolejności dzięki norweskim pieniądzom, miasto chce zająć się problemem sinic na jeziorze Zaleskim oraz rozpocząć odwierty w poszukiwaniu nowych źródeł wody oraz borowin. Kolejne zadania, to m.in. przygotowanie rozbudowy systemu ścieżek rowerowych w mieście oraz montaż paneli fotowoltaicznych na publicznych przedszkolach oraz Urzędzie Miejskim.